PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=480912}
4,7 4 444
oceny
4,7 10 1 4444
S. Darko
powrót do forum filmu S. Darko

Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić PO CO on w ogóle był w tym filmie?
Czytałam na forum, że Corey była zbędną postacią ale moim zdaniem to Randy był niepotrzebnym, nic nie wnoszącym balastem.

Początkowo myślałam, że jego rolą będzie wspólny faktor w postaci zmarłego brata ale w sumie nic z tego nie wynikło, bo temat został ledwie draśnięty. Sprowadzony do jednego zdania o dziurach w mózgu.

Więc stąd moje pytanie: jaka była jego rola w filmie? Poza irytowaniem widza oczywiście.

Mnie osobiście niesamowicie działał na nerwy.

Oburza się, gdy Corey źle odezwała się do Sam a kilka godzin wcześniej sam sugerował, że się obie puszczają po drodze do LA. Mało nie dostaje spazmów, gdy zabija Sam. Wpada w odrętwienie (scena w sklepie), użala się nad sobą, chyba nawet obwinia i ma totalnie gdzieś jak radzi sobie Corey i nawet nie próbuje jej szukać (sama musi do niego przyjść). A gdy po cofnięciu czasu umiera Corey, Randy lata za Sam, zmartwiony jej stanem psychicznym, jednocześnie w ogóle wypierając się swojej winy w śmierci Corey. Przecież sytuacja jest identyczna. Umiera praktycznie OBCA mu dziewczyna. A on zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni. Później ta pogadanka w kafejce o dziurach w mózgu... Rycerskie zasłonienie Sam własnym ciałem przed Iraq Jackiem... a 5 minut później spokojne patrzenie jak Sam dostaje w twarz. I znowu... najpierw ma gdzieś, że ktoś ją uderzył a scenę później szuka jej na rowerze jak wariat, jakby od tego zależało jego życie. I ta "melodramatyczna" końcówka, kiedy znalazł jej ciało... a w tle deszcz meteorytów. No kurde, przecież Randy'ego obchodził jedynie Randy więc o co chodziło w kreowaniu go na dobrą duszę w ostatnich minutach filmu?

Nie wiem. Może tylko ja tak negatywnie odebrałam jego postać.
Ale był tak sprzeczny w swoim zachowaniu, że po prostu działał mi na nerwy.
I był zdecydowanie najsłabszym ogniwem w całej historii.

Claudette_2

Oglądałem dwa razy wieczór po wieczorze raz zasnąłem na początku budząc się w połowie drugi raz zasnąłem na końcu. D. Darko również ledwo pamiętam.. Być moze dziwaczny hipnotyzujący klimat tego filmu wzmocnił się przez ten sposób oglądania być może zakłucił odbiór. Kojarzy mi się z Mulholland Drive i Miasteczkiem Twin Peaks tzn. z ostatnimi odcinkami bo byłem zbyt mały by pamiętać o co wogóle w tym porąbanym serialu chodziło. Hipnotyzujący klimat kiedy zasypiasz, budzisz się w tym samym momencie gdy w filmie pada stwierdzenie "że to tylko zły sen, wszystko można zacząć od początku".

W związku z tym bardziej intuicyjnie niż na jakiejkolwiek podstawie sądzę że "on zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni" jest właśnie esencją tego filmu. Jeśli obejrzysz Mulholland Drive a po tym wrócisz myślami do S. Darko i D. Darko możliwe że dojdziesz do podobnego stwierdzenia? Być może kontrastujące ze sobą postacie przebywające wciąż razem miały "zmusić" dokładnie do tego co odczuwałaś. Śmierć lub wyjazd jednej z nich symbolem porzucenia jakiejś cząstki osobowości.

Więc.. odpowiadając na Twoje pytanie sądzę że był niezbędny by ta opowieść miała jakikolwiek głębszy sens?

Claudette_2

Tak jakby prosta historia: przyjeżdza dziewczyna do miasteczka i poznaje chłopaka ale opowiedziana tak by zobrazować każdą jedną cząstkę osobowości. Wątpliwości, dziwactwa, przebojowość.. pewnie coś wymyślam?
Jak sądzisz?

Claudette_2

BTW. Nie mam pojęcia czy ma to związek z filmem ale od kilku dni w głowie nie daje mi spokoju Radiohead
https://www.youtube.com/watch?v=woLA7Gckz_8

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones