Ależ to było tragiczne, tak spartaczyć potencjał drzemiący w postaci Sadako... tym bardziej że wyszło to z Japonii, także rozczarowanie jeszcze większe!
Na deser otrzymujemy nędzne efekty, które wyglądają naprawdę sztucznie oraz fabułę, która może i miała potencjał na coś lepszego, ale w prawie żadnym stopniu tego nie wykorzystano. Wprawdzie przeniesienie akcji w nowe stulecie mi się podobało, no ale co z tego, skoro film jest bez klimatu, napięcia, nie mówiąc już o jakimkolwiek strachu, miał jedynie parę ciekawych momentów.
Nie ma nawet co porównywać tego do oryginału, bo to jak niebo i ziemia.