Kdyby film się nazywał 3D: Sadako tak wszystko jasne. Słabiutko było i właściwie jakaś tam akcja wpleciona między dwie godziny efektów 3D... Ale jestem dość maniakalnym fanem serii tak się bawiłem całkiem, całkiem. Obawiam się ale że nie kochając Sadako w jakiejkolwiek odsłonie, bez 3D okularów bym nie usiedział. Zaskakujące jak sequel tego potworka jest bardzo fajnym filmem