Dokładnie, też mnie to bawiło ;D W horrorach mamy przeważnie albo bezmózgi, które same idą na rzeź, albo totalne ofermy i fajtłapy, które również marnie kończą. Zamiast uciekać gdzie pieprz rośnie, to chodzą sobie po szpitalu jak gdyby nigdy nic. Albo idiota strzelający do rury i wielkie zdziwko, ooo leci woda, zalewa nas, ups, kto by pomyślał xD Zastanawiałam się też, jak oni dojechali na tę robotę, zero samochodu, nic, chyba się teleportowali. Czy gościu, który miał wezwać policję, ale nie wiadomo dlaczego tego nie zrobił. I sama akcja z wzywaniem odpowiednich służb, rzeczywiście to było tak istotne kto ma to zrobić i kiedy. A co tam, poczekajmy kilka dni, może padnie kolejny trup, co będziemy kilka razy dzwonić. Chcemy działać? Ojj, zepsuty telefon, co za fatalny zbieg okoliczności. Te błędy mocno raziły w oczy.
Jeżeli chodzi o to jak się tam znaleźli to to akurat wiemy, bo na początku przecież lecą helikopterem.