Bardzo zabawne niezależne amerykańskie kino drogi - momentami poważne, momentami trochę wzruszające. Na pewno koncertowo zagrane przez duet Harris-O'Leary - naprawdę dawno nie widziałem na ekranie takiej fajnej aktorskiej chemii...Szczególnie Rachael Harris należałaby się jakaś nagrodą za rolę naiwnej, ale optymistycznej i nie poddającej się Lindy, której mimo swoich niedoskonałości widz kibicuje od początku filmu.
Stanowczo polecam. Ja się bawiłem świetnie.
Nie do końca podzielam twoją opinię. Wprawdzie na filmie się nie nudziłem i specjalnych dłużyzn nie było to jednak film za bardzo schematyczny i przewidywalny. Można było z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć wiele sytuacji. Zbyt dużo było tzw zbiegów okoliczności co w mojej ocenie jest słabością dzieła bo wskazuje na pewne braki w scenariuszu lub braki w umiejętnoęci opowiadania danej historii. Mimo to mogę go polecić jeżeli będzie taka sposobność obejrzenia.
Przywracasz mi wiarę w ludzi. Co rusz wychodzą filmy o superherosach (które, tak na marginesie, lubię), romansidła, głupkowate komedie o liceum/studiach a zarzucają temu filmowi, że jest schematyczny... Krótko - świetnie zagrana para głównych bohaterów, dawno tak nie polubiłem jakichś postaci; niemniej jeżeli ktoś szuka wyłącznie komedii to źle trafił.