Nie zaminiłbym dowolnego filmu Diaza na żaden, nawet najlepszy serial. Każda sekunda w jego filmach jest imo niezbędna dla całości.

No, ja skróciłbym "Z tego co było, po tym co było" (imo jego najlepszy film) o jakieś 30 sekund, jedna krótka scena wydała mi się zbędna :)

Mam nadzieję zobaczyć ten film na tegorocznych Nowych Horyzontach. Ten festiwal bez nowego Diaza będzie niepełny.

Phe, jak na Diaza to i tak niewiele... Widać chłop się powoli starzeje i już nie może tak długo jak dawniej :)

Akurat Filipińczycy nie, tylko Diaz. Kręcąc w 2002 roku "Batang West Side", stworzył wówczas najdłuższy filipiński film. A później sam ten rekord pobijał w swych kolejnych produkcjach. Jego rodacy raczej zamykają się w 2 godzinach metrażu.