"Skazany na wolność" to smutny film o bardzo wrażliwym człowieku, którego życie nie potoczyło się najlepiej pod wpływem jakże nierozsądnej decyzji. Postanawia kroczyć ścieżką ku odkupieniu, mając nadzieję, że kiedyś sam sobie wybaczy to, co kiedyś uczynił. Film trochę egzystencjalny, bynajmniej dla mnie, zmusił do wielu refleksji. Ostatnia scena w pociągu jest dla mnie metaforą, która uświadamia, że droga ku odkupieniu wcale się nie skończyła, trwa, i trwa, i trwać zapewne będzie do końca życia.