w czasie, gdy Skorpion zakładał pieszczochę (szkoda tylko, że muzyka w tym momencie
kojarzy mi się z groszkiem bonduelle; lepiej to wygląda bez dźwięku) oraz gdy wciągał
podejrzany biały proszek. Czy na kogoś też tak intensywnie zadziałały te przerzuty, czy to tylko
moje odurzenie? Oglądam po raz 10 i nie mogę wyjść z podziwu.
Poza tym przepiękne koty, motyw ze sznurem i buntownikiem po drugiej stronie. Hitler i
swastyki też niczego sobie.
Ale co się stało z tym biednym chłopcem usmarowanym musztardą? Zjadła go świnia? Za
popełnione brzydkie czyny?
Kenneth to bóg.