Uwierz, nie tylko ciebie ;-) Moja młodsza siostra kompletnie zwariowała na punkcie Jamesa po obejrzeniu Splitu :-D Uwielbia go w takim prawie bezwlosym wydaniu :-D Plus chyba nie bez powodu stwierdziła, że Dennis był szczególnie sexy;-) Nie uważam Jamesa za jakoś specjalnie atrakcyjnego, jednak hmm jakby to nazwać? Magnetyzmu ekranowego to on ma aż nadto ;-) Nie każdy aktor potrafi tak skupić na sobie uwagę, jak tylko pojawia się na ekranie nie można od niego wzroku oderwać - tak też było i w tym wypadku

Pocieszyłeś/aś mnie !

I co, bawi się myszką pod kołderką ?

Nie tylko ciebie :) ale to tylko dlatego, że to mcavoy.

James podobał mi się w Pokucie, jakieś 10 lat temu. Właśnie teraz, po Splicie mam reaktywację manii na jego punkcie. Gość dojrzał, zmężniał i jest genialnym aktorem. Jeśli nie widziałaś-polecam Brud. McAvoy w wersji hardcore.

Nie sądzicie, że James McAvoy to taki drugi Edward Norton? :P

Masz na myśli to, że tak jak Edward Norton, James wpasowuje się w każdą rolę jak kameleon?

Trochę mnie zaskoczyła twoja odpowiedź, bo po obejrzeniu Splitu stwierdziłam, że zakochuje się w Jamesie McAvoyu tak samo jak w Edwardzie Nortonie,którego ubóstwiam ;D

Nie no, dobrych aktorów, którzy umieją wpasować się w każdą rolę jest raczej więcej niż dwóch :) Moim zdaniem są podobni, bo obaj wyglądają na takich eleganckich, szczupłych przystojniaczków, którzy jednak pasują też (fizycznie) do grania "mrocznych" postaci. Myślę, ze po prostu aktorzy o takiej aparycji cały czas będą potrzebni i będą kolejni wskakiwać na miejsce wczesniejszych. James jest o 10 lat młodszy od Edwarda, a jak James się zestarzeje to znajdzie się kolejny taki aktor, jakiego własnie opisałem, bo Hollywood po prostu potrzebuje takich.

To chyba kwestia gustu, jakieś własne widzimisię co do męskiego gatunku, bo też zawsze kręcił mnie Norton, a po Zakochanej Jane doszedł James i odejść nie może ;) Im dziwniejsze i mroczniejsze role odgrywają, tym większa frajda z oglądania i chęć schrupania ;)

Nie :P Ja po zobaczeniu plakatu byłam przekonana, że to Jude Law. Pół filmu się zastanawiałam czemu Jude w ogóle nie przypomina siebie, czyżby aż tak się zestarzał? Może charakteryzacja? W końcu nie wytrzymałam i sprawdziłam na filmwebie, a tu szok - to zupełnie inny aktor! (jedyny film, który widziałam wcześniej z mcAvoyem to Opowieści z Narni;)

Zwracam się do wszystkich niewiast nade mną.

Czyli rozumiem, że nie miałybyście nic przeciwko temu żeby tego typu osobnik uprowadził was i jakiś czas przetrzymywał w swojej piwnicy?

I, w przeciwieństwie do kociaków z filmu, nie miałybyście oporów żeby trochę dla niego potańczyć?

widzę, że Ty tylko prowokujesz takie mało sensowne dyskusje. Polecam wykorzystywać swój czas na coś ciekawszego, bo czas płynie nieubłaganie, a tylu ludzi marnuje go na głupawe dyskusje na Facebooku, które naprawdę nie mają wpływu na ich życie. To tylko porada, oczywiście nie znam Cię i nie wiem w jakiej jesteś sytuacji, dlatego nie "mówię Ci co masz robić" tylko skłaniam do refleksji :D

Wytrwale zgłębiam mroczne tajemnice kobiecej natury.

Czy może być coś bardziej sensownego?

I fascynującego?

Kobieca natura jest ciekawa, ale Ty wyciągasz błędne wnioski i widzę przecież, że celowo, bo widać że umiesz czytać ze zrozumieniem. Żadna z niewiast nie napisała nic wskazującego na to, że chciałaby być uprowadzona i przetrzymywana w piwnicy przez niego. Wyciągasz błędne wnioski, podpuszczasz i prowokujesz - tak to na pewno wygląda. Tak czy siak szybciej poznałbyś "tajemnice kobiecej natury" zapoznając się z materiałami poświęconymi temu. Zadając pytania dziewczynom otrzymasz tylko skrawki wiedzy i to też można źle zinterpretować, bo dziewczyny często same nie wiedzą jak wyjasnić swoją naturę.

Pierwsza zasada postępowania z trollem - nie odpowiadać.
On marzy o tym żebyś się wkurzył/wkurzyła wiec lepiej oszczędzić sobie nerwów.

malo sensowne dyskusje? heh zawsze twierdzilem, ze kobiety sa ograniczone a ty i Twoje kolezanki jestescie potwierdzeniem tego twierdzenia.
Same nie wiecie czego chcecie.. psychopata pociagajacy heh

A teraz wyobraźcie sobie drogie panie, że ten porywacz nie wygląda jak McAvoy, a jak wujek Józef albo Staszek spod bloku. Wtedy też uważałybyście, że jest pociągający? Nawet gdyby był dobrze zbudowany i w garniaku?

Zadałem już pytanie o podobnej treści.

Żadna Ci nie odpowie.

Bo nie.

To ja powiem, tak chciałabym jeżeli nie skończyłabym jako pożarta ;)

Nie chcę mi się tego czytać ale przypominam Ci że realność a wyobraźnia to dwie inne rzeczy. Ja sobie mogę pofantazjować ale do wspólnego życia, wychowywania idzieci bym go nie wybrała. Chodzi o czysto seksualne podłoże. Ale Ty pewnie marzysz tylko o poukladanych kobiet z 3 fakultetami i w ogóle dziewicach?

chyba jednak nie masz powodzenia :P

Trochę doczytałam... masakra człowieku. Tutaj oceniłam postać jaką gra ten aktor. Jest przystojny i na swój sposób pociągający. Wiesz , że statystycznie 100 % kobiet chociaż raz miała sen, że jest gwałcona?
Biologicznie czy też psychologicznie kobiety lubią czuć się ''zniewolone'', przetrzymywane, dominowane. To buduję podniecenie.
I tyle.. twój sposób myślenia świadczy, że wiele kobiet musiało Cię odrzucić i chyba szukasz wyjaśnienia.

Uśmiałam się, bo napisałeś tekst na jakieś cztery strony A4 NA FILMWEBIE o tym jakie to kobiety są złe. Wyczuwam brak powodzenia u płci przeciwnej i wynikające z tego duże pokłady frustracji ;))

Ja te wypociny skądś kojarzę

najlepiej zgłaszać bo aż smutno się na to patrzy

oooo stary, ktoś tu chyba ma niemałe problemy... polecam wizytę u psychologa, ale może nawet psychiatry.
Pozwoliłam też sobie przyjrzeć się Tobie bliżej, wrzuciłeś podobny tekst na forach przynajmniej 5 innych filmów, każdy nieznacznie zmieniając - czyli, co gorsza, nie jest to zwykłe kopiuj/wklej. Ten komentarz jest chyba najdłuższy, bo chyba najnowszy. Ciekawe jak człowiek który ma żone, który teoretycznie zaliczył 50 kobiet, u których od zawsze ma powodzenie, ma tak usilną potrzebe wrzucania swoich słabych przemyśleń na stronie nt filmów??? Nie wspominając już, że w Twojej niezbyt licznej filmotece, dziwną pozycję zajmuje królik Bugs, Tom i Jerry oraz Smerfy....
Współczuje, musisz być bardzo poplątanym człowiekiem

Boże, faceci są naprawdę głupi czasem.
Pisały na temat dwóch pociągających aktorów, którzy hipnotyzują swoją grą aktorską, nawet jako psychopata, co nie znaczy, że chcą być przez takiego uprowadzone, ludzie, macie trociny zamiast mózgu? Zacznijmy od tego że nikt nie chce być uprowadzony XDDDD
Ja mam takie same odczucia, mam manię na punkcie Jamesa i Nortona, są to prawdziwi badassi w aktorstwie. Podczas oglądania Split, tak, patrzyło mi się na niego zajebiście przyjemnie, bo uwielbiam tego aktora, nie dlatego bo był psychopatą w filmie, tylko wcześniej już go znałam, podziwiałam za grę i za to, że wcieli się w każdego. Nauczcie się oddzielać takie rzeczy. Jak widzicie jakąś Femme Fatale, albo dobrą dupę jako zły charakter, powiedzie sobie do ziomka obok, że fajna, to znaczy, że od razu chcecie od niej dostać kulkę w łeb? Halo, my też mamy seksualność, też lubimy popatrzeć na dobre dupy, nie tylko wy ;) Tak więc temat jest naprawdę bezsensu, a mówią, że to my dystansu nie mamy.

Faceci to debile. A że większość facetów na tym forum pewnie nie ukończyła 18 r.ż. i nie potrafi logicznie myśleć a już całkiem siada im odróżnianie fikcyjnej postaci od utalentowanego aktora to musimy czytać debiln.e i głupie komentarze.

Nie tańczysz dla psychopatów??? Z czasem będzie modne pewnie...;]

Ale wiesz, że człowiek ma to do siebie, że może uznać np. jakiś przedmiot za piękny, ale niekoniecznie chce mieć go w domu? Albo zwierzę. Uważam, że nosorożce są fascynujące, ale nie myślę o tym, że fajnie byłoby trzymać jednego w ogrodzie. Tak samo jest z aktorami występującymi w filmach - można uznać, że aktor czy aktorka w jakieś kreacji są pociągający, ale nie chce się natychmiast mieć wyjść za takiego za mąż/ożenić się z taką.

Poza tym, wiesz, to tylko film :) Rozmawiamy o aktorze, nie o postaci :)

Nie przekonałaś mnie i nie nie rozmawiamy (czy też w sumie nie rozmawiacie) o aktorze tylko o postaci, bo tytuł tego tematu brzmi, jak już wcześniej uświadamiałem inn...ego użytkow...nika: "Główny BOHATER był pociągający".

No chyba, że jedyna uprawniona do tego osoba czyli założycielka tego tematu wprowadzi korektę, ale chyba nie zareaguje na moją sugestię i tego nie zrobi, ponieważ nie reaguje ona na sugestie użytkowników, których uważa za trolli.

A co do tego stosunku do rzeczy czy też osób fascynujących tudzież pociągających to wydaje mi się, że jest jak najbardziej wskazane by dążyć, w granicach zdrowego rozsądku oczywiście, do jak najbliższej interakcji z tymi rzeczami lub osobami. Wytrwałość w tych dążeniach jest, wydaje mi się, jednym z ważniejszych elementów satysfakcjonującego samorozwoju.
Wejście w bliższą interakcję z psychopatą o aparycji zbliżonej do aparycji McAvoya nie powinno być chyba jakimś większym problemem.

A tak poza tym to nie udzieliłaś jednoznacznej odpowiedzi na moje pytanie.

A więc podobnie jak użytkowniczka Animalsowa (której tak nawiasem mówiąc z pewnym opóźnieniem chciałem serdecznie podziękować za uważne przeczytanie mojego pytania i udzielenie na nie jasnej odpowiedzi) nie miałabyś nic przeciwko temu żeby tego typu osobnik uprowadził Cię i jakiś czas przetrzymywał w swojej piwnicy?
I, w przeciwieństwie do kociaków z filmu, nie miałabyś oporów żeby trochę dla niego potańczyć?

Oczywiście, że miałabym wszystko przeciwko. Nikt przy zdrowych zmysłach nie godzi się dobrowolnie na porwanie, przetrzymywanie i akty przemocy.

Nie widziałam komentarza Animalsowej, bo odpowiadałam na inny Twój komentarz w tym temacie na forum. Założycielka tematu napisała w poście rozpoczynającym wątek - "Nie wiem czy tylko mnie tak pociągał James McAvoy w tym filmie". Pisze wyraźnie o aktorze i o kreacji aktorskiej. I w dalszym ciągu rozmawiamy o filmie, sferze ewentualnych fantazji itd., ponieważ jest to rozmowa o postaci wykreowanej na potrzeby filmu, a nie o tym, czy któraś z obecnych tu dam dałaby się z radością uprowadzić Tedowi Bundy'emu.

Zainspirowałaś mnie do zainteresowania się biografią Teda Bundy'ego.
Dotychczas nie miałem ochoty tego robić, bo z jakiegoś powodu założyłem, że był prymitywnym, szpetnym psycholem niewartym tego aby poświęcić mu choćby minutę.
A tu proszę, czytając o nim na wikipedii natknąłem się na wiele ciekawych rzeczy, najbardziej zaintrygował mnie ten fragment:

"(...) W styczniu 1980 Bundy stanął ponownie przed sądem, tym razem w Orlando, w kolejnej sprawie, oskarżony o zabójstwo K. Leach, swojej najmłodszej ofiary (12 lat). 7 lutego 1980 został tam uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów, głównie dzięki znalezionym w skradzionym przez tu również vanie włóknom,, które pochodziły z odzieży K. Leach, oraz dzięki świadkom, którzy widzieli go wyprowadzającego K. Leach z terenu szkoły. Został skazany również na karę śmierci. 9 lutego 1980, podczas tego procesu, gdzie znowu występował jako własny obrońca, zgodnie z prawem stanu Floryda poślubił swoją byłą współpracownicę, Carole Ann Boone. C.A. Boone przeprowadziła się na Florydę, aby być bliżej swego ukochanego.

ELOKWENTNY I PRZYSTOJNY TED BUNDY CIESZYŁ SIĘ WIELKĄ POPULARNOŚCIĄ WŚRÓD KOBIET O CZYM ŚWIADCZY DWIEŚCIE LISTÓW DZIENNIE, JAKIE OTRZYMYWAŁ OD FANEK, PRZEBYWAJĄC W CELI ŚMIERCI.

Państwo Bundy otrzymali zgodę na intymne widzenia w więzieniu. (...)"

To nic niecodziennego. Chyba każdy seryjny morderca ma/miał psychofanki. Mariusz Trynkiewicz nawet się z jedną ożenił, podobnie zresztą jak Charles Manson.

Zachęcam Cię zresztą do przyjrzenia się biografiom innych seryjnych morderców. Rzadko się zdarza, aby tacy ludzie byli prymitywni.

On zawsze jest pociągający. W każdym wydaniu ;)

Nie tylko, większość kobiet ma skłonności do idealizowania aktorów i traktowania ich jak bogów.

Anya ma zajebiste cycki jak leży, brałbym... czy to już pedofilia? Mam nadzieje że nie. Zresztą teraz takie wartości się propaguje w filmach... Ah ta wspaniała nowoczesność i postęp...

Co racja, to racja miło mi się patrzało (ja jestem w lepszej sytuacji jestem od niej młodszy 3 lata :D )

może lubisz takie klimaty :) do tego pejcze itp ^^

mnie odstręcza bo niemiłosiernie podobny do mojego byłego, zwłaszcza w formie pana pedanta, w okularkach... ugh

Nie tylko ciebie xd mnie też!

Nie jesteś sama. James jest genialny w tej roli (rolach), boski jako Denis, zadziorny jako Patrycja i uroczo niewinny jako Hedwig. Zawsze lubiłam tego aktora a teraz to się chyba zakochałam.

Widocznie ciagnie cie do psychpatow ;),ale swoja droga swietnie zagrana rola

Cóż to tylko potwierdza jak fantastyczną robotę wykonał McAvoy'a bowiem psychopaci to zwykle bardzo czarujący ludzie (inna sprawa czym zajmują się po godzinach). Osobowości psychopatyczne bardzo często są opisywane jako pociągające i urokliwe a o uroku psychopatycznym można znaleźć wiele wiele prac naukowych :)

Mnie tam nie pociągnął, ale grał rzeczywiście rewelacyjnie. Lecz jeśli siostrę pociągają takie osobowości psychopatyczne, to szczerze radzę za w czasu poradzić jej psychoterapeutę, a póki co spać ze strzelbą pod poduszką ;)

Proszę się wpierw zapoznać z definicją psychopaty.