Można obejrzeć, ale uprzedzam, że bardzo naiwny film, standardowy amerykański: ludzie najważniejsi i Harrison Ford ratujący honor Stanów Zjednoczonych. Ja to lubię, ale szczerze - nic nadzwyczajnego.
Ot, takie dość typowe kino sensacyjno-szpiegowskie lat 90, wręcz wzorcowy przykład. Nie ma rewelacji, ale obejrzeć można ze spokojem. 6+/10
Chyba najgorszy z ekranizacji Toma Clancego, ale i tak jest niezły. -7/10