W tym filmie nie podobało mi się dosłownie nic, sam Marvel nigdy nie wydał niczego gorszego.
Jakim cudem ma średnią 8,2 na filmwebie? Cytując pewnego słynnego polskiego muzyka "Jak do tego doszło nie wiem".
Ilość absurdów w tym filmie jest zatrważająca. Ogółem ten film to jeden wielki absurd, który nigdy nie powinien powstać.
W pewnym momencie Peter dryfuje sobie w kosmosie przez pół minuty, prawie rozsadziło mu czaszkę, ale nagle dzięki mocy przyjaźni można go przywrócić
do życia, niesamowite.
Druga sprawa to żarty. O ile z reguły lubię marvelowski humor, to tutaj zdecydowanie nie wyszło, przy niektórych scenach przechodziły przeze mnie ciarki żenady.
Dalej - przewidywalność fabuły. Ten film pozwolił mi poczuć się jak prorok, prawie za każdym razem wiedziałem jak skończy się dana scena. Nie oczekuje ciągłych zwrotów akcji, ale jednak nie lubię kiedy w trakcie oglądania czuje się jak jasnowidz.
Do tego wszystkiego film niezwykle nudny, w trakcie oglądania kilkukrotnie sprawdzałem ile zostało do końca.
Czarny charakter, dosłownie i w przenośni, też nie udany. Odnoszę wrażenie, że twórcy próbowali stworzyć kogoś na kształt Thanosa, komu przyświęca wyższy cel i wierzy, że dzięki niemu świat będzie lepszy. To również nie wyszło.
Dla mnie 4/10. Patrząc na bardzo wysokie opinie krytyków na całym świecie, liczyłem na coś dużo lepszego.