Film z gatunku tych, po których nie oczekujesz niczego innego, poza "uroczym" guilty pleasure i nie inaczej było w moim osobistym mniemaniu... Zderzenia z rzeczywistością nie doznałem jednak podczas samego "seansu" (do bólu przewidywalnego, infantylnego i abstrakcyjnego w swej nazwijmy to "wyszukanej formie"), lecz podczas czytania ocen tejże produkcji - nie tyle co przez użytkowników, a topowych recenzentów na tym portalu właśnie.
Doszedłem do wniosku, że jestem troszeczkę za stary na poczucie humoru prezentowane w filmie, ale chyba za młody by dostrzec w nim "to coś" co widzą osoby wystawiające ocenę wyższą jak 6. Jednocześnie nie trafia do mnie argument osób, że film jest swego rodzaju "hołdem lat 80". Nie trafia do mnie z jednego prostego względu - w płytki sposób ma budzić nostalgię u widza.
Za słaby na średniaka, za dobry na typowego gniota puszczanego codziennie wieczorową porą na popularnych kanałach TV.