Jestem świeżo po premierze i powiem wam ludzie, że ten film mnie zaskoczył, i to mocno.
Bo czego spodziewaliśmy się oglądając trailery? Lekkiego, pełnego humoru i akcji filmu, a ten zboczył z tego kursu.
Humor jest, na poziomie, ale przeplata się on ze scenami pełnymi patosu, czasem lekkiego dramatu i poważnych kwestii, do tego cięty język pełen dość mocnych wyzwisk jak na film PG 13, do tego Marvela: whore, dick, assholes itp. padają aż miło.
Chris Pratt jako Star Lord jest ok, choć do Roberta Downey Jr. mu sporo brakuje - jest ok
Zoe Saldana jako Gamora, czyli piękna wojowniczka jest piękna i wojownicza, czyli standardowa rola.
Batista jako Drax to miłe zaskoczenie, naprawdę był fajny w roli Destroyera.
Groot - świetny był ent, naprawdę fajna postać, taki trochę Chubaka ze Star Wars, tylko zabawniejszy.
Rocket genialny i tyke. Szop z flintą ukradł cały film, jego wybuchy gniewu, akcje, po prostu miazga.
Ronan nasz czarny charakter był ok, półkę wyżej od Malekhita z Thor The Dark World, gdy przemawiał, ten jego głos powodował ciarki.
Nebula podobnie jak Gamora.
Yondu to po Rockecie kolejna świetna postać, sceny z nim były wyśmienite.
No i Thanos... Oj to będzie kawał villaina w Avengers 3, jest moc.
Co wy myślicie? Dla mnie mocna 9tka, bez dwóch zdań, czy jest to najlepszy film Marvela? Raczej nie, jednak Winter Soldier jest wg mnie wyżej, a Avengers wygrywają epickością i star powerem, ale stawiam GotG na trzecim miejscu razem z pierwszym Iron Manem.