Tytuł to nadużycie. Bardziej pasowałoby coś w stylu: "Upadek domu Medina i wahadło". Film jest tak luźno oparty na pierwowzorze literackim, że właściwie to byt oderwany, do tego większość fabuły nawiązuje do opowiadania "Upadek domu Usherów". Opowiadanie Poe "Studnia i wahadło", w genialnym przekładzie Leśmiana to psychologiczny autothriller, majstersztyk, który pochłania i poci czytelnika niewiele mniej niż jego bohatera. W filmie motyw zmagań z wahadłem został niestety całkowicie spłycony, widzimy walkę ofiary od strony oprawcy, a drugi - równie ważna studnia, został zupełnie pominięty. Film niemniej ciekawy, ma klimat "Opowieści niesamowitych", choć jest to raczej kompilacja motywów i nastrojów znanych z książki.