Opowieść nadająca się na "mrożącą krew w żyłach" telenowelę. Dzięki temu jest śmieszna - bo wszystko tu jest śmieszne. Palma pierwszeństwa dla Henriksena tradycyjnie zagrywającego się jak stara ściera ze spalonego teatru.
Ale nagroda specjalna dla tłuka, który wymyślił polską wersję tytułu. Tłuk pewnie gdzieś słyszał, że jakiś Poe napisał opowiadanie "Studnia i wahadło", a ponieważ w scenariuszu pojawiło się i jedno i drugie, więc tytuł gotowy. Tyle, że z E.A.Poe nie ma to nic wspólnego. Tak czy inaczej - porażka.