Poruszająca opowieść o walce o słuszną sprawę widzianą oczami szeregowego bojownika.
Podobne tematycznie do "Made in Dagenham" i tak samo dobre.
W sumie Meryl Streep była tu niepotrzebna - te kilka zdań, które powiedziała mogłaby zagrać dowolna starsza pani ;)