Ciekawy, nie powiem. Jako fan Tarantino musiałem go zobaczyć:). I niestety tylko scena z jego udziałem była na wysokim poziomie, reszta filmu poprawna, tylko poprawna i mało śmieszna (mniej niż powinna w założeniach twórców). Nie znaczy to, że film jest jakąś klapą, nic podobnego. Ciekawe połączenie kultury wschodu z westernem. Fajne, ale mogło byc znacznie lepiej.
Jak się nie ma dobrego i pomysłowego scenariusza, to nawet sam Tarantino nie wystarczy. Tak właśnie jest tutaj. Po całkiem dobrym początku dostajemy film zrealizowany zupełnie bez konkretnego pomysłu. Naciągany chwilami do granic możliwości z zupełnym brakiem pomysłu na zakończenie. Dlatego 6/10 i to dość naciągane 6/10.
Ech, chyba zgadzam się z wami całkowicie. Śmieszny naprawdę był mało. Momentów podniosłych też nie za bardzo, a wszelki patetyzm irytuje, zamiast wzbudzać podziw. Postać szeryfa naprawdę drażniąca była. Kilka scen ładnych, ale jako całość, tak bez większych rewelacji, za dużo wątków, za mało powagi i jakiegoś sensu.
Polecam jedynie do nauki języka angielskiego. :D
"Śmieszny był mało" i "za mało powagi" się chyba wyklucza, czyż nie?
Film bardzo dobry, swoją drogą.
Nie zgodzę się:) Tarantino jest beznadziejnym aktorem, w tym filmie był
poprawny ale nie rewelacyjny. Jeśli chodzi o scenariusz jest to
"zbajerowany" remake klasyki westernu. Humor to kwestia gustu i rejonu
kulturowego np. taki szeryf to niemalże obowiązkowy archetyp w każdym
anime, przyznaje jednak, że mnie osobiście gagi nie powalały(z wyjątkiem
kilku perełek). Muzyka jest świetna:D
Odnośnie dyskusji i pretensji co do realności tego filmu:
Jak można traktować ten film serio skoro sam Tarantino stwierdza, ze jeden
z bohaterów nazywa się Akira, na cześć anime.
Ja w kinie bawiłem się świetnie, mógłbym się czepiać ale to tak jak z
czepianiem się "Star Warsów".
9/10