Ziemia dalekiej przyszłości. Warstwa ozonu w atmosferze uległa całkowitemu zniszczeniu, a ludzie muszą chronić się przed palącym słońcem. Znakomity, choć szalony naukowiec Hank Symes używa nielegalnie zdobytych substancji biologicznych do eksperymentów, w nadziei, że ocali świat. W trakcie pracy dochodzi do niespodziewanego wypadku, w wyniku którego Hank zamienia się w fantastyczną formę materii, a swój dom zmienia w ogromną, żywą hodowlę bakterii, wirusów, grzybów i robactwa.
bo przedapokaliptyczna wizja świata zderzyła się w scenariuszu z motywami amerykańskiego "teen movie", co nie wyszło filmowi na dobre. Na pewno osłabiło to przesłanie filmu - ekologiczne, chciałam napisać, ale z tą ekologią też jest tu coś nie tak. Nienowy, ale ciekawy pomysł stworzenia w nieprzyjaznym dla ludzi...