PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=827061}
5,7 5 908
ocen
5,7 10 1 5908
Synchronic
powrót do forum filmu Synchronic

Na początku człowiek ogląda z zaciekawieniem:
- o co chodzi z tymi śmierciami,
- nowy narkotyk
- praca medyków z różnymi elementami.

Niestety tak mniej więcej od połowy filmu zaczyna się zjazd. Już nic nie intryguje, a w zamian dostajemy zbędne dramaty (kłótnie męża z żoną), radioterapia itp.
Można było śmiało wyciąć te wątki i zastąpić je dodatkowymi scenami w innych przeszłościach czy rozwinąć wątek twórcy Synchronic'a.

Bardzo raziło mnie nielogiczne zachowanie głównego bohatera. Kilka przykładów:
- mam w domu źródło wiedzy na temat narkotyku. Możnaby powiedzieć, że z pierwszej ręki. Co robi bohater ? Wypuszcza go, a potem słyszy w radiu, że gość jest trupem.
- już przy pierwszej próbie podróży w przeszłość ma niemiłe spotkanie z konkwistadorem. Czy wyciągnął z tego wnioski ? Nie, za każdym kolejnym razem nie bierze żadnej giwery czy nawet głupiego noża. Prawie po każdym skoku mu coś grozi, ale co tam. Jestem kozak i nie potrzebuje broni. Za to jak było zimno, to zabrał drewno...
- spróbowałbym zjeść tylko pół pigułki i sprawdzić czy się w ogóle przeniosę, a jeżeli tak to czy czas pobytu spadnie proporcjonalnie;
- załóżmy nawet, że nie brałby tej broni, ale jakieś cuda naszego świata - typu głupia latarka) którą sobie mógł świecić i przy okazji odstraszać "świetlistym mieczem" ludzi z przeszłości.

Te rzeczy zepsuły mi odbiór filmu. Samo zakończenie też takie niczym zaskakuje. Człowiek z góry zakładał, że pewnie tak się zakończy ta historia.

xsemi

Dodałbym jeszcze, że narkotyk był w otwartej sprzedaży, zażył go jakiś odsetek nastolatków, telewizja trąbiła, że ludzie giną, ale to nasz bohater wpada na to pierwszy, że to nie omamy, a podróże w czasie. Jakaś bąbelkowa zmowa? Jeżeli coś przegapiłem, to proszę o wyjaśnienie. Moim zdaniem o wiele lepiej by to wypadło gdyby narkotyk był czarnorynkowy, trudno dostępny i znalazłby go u kogoś kogo ratował.

To nie luka w filmie, ale zastanawiałem się, że dzieciaki nic nie zostawiły w przeszłości i jakiś archeolog nie ogłosił sensacyjnego znaleziska.

Czy ktoś może wyjaśnić mi końcówkę? Dlaczego nie wrócił? Czas mu się skończył? Nie zdążył dotknąć dziewczyny?

ocenił(a) film na 6
Bzium_3

"Czy ktoś może wyjaśnić mi końcówkę? Dlaczego nie wrócił? Czas mu się skończył? Nie zdążył dotknąć dziewczyny?"

No tak. Nie zdążył dotknąć dziewczyny na czas.

Amagi

Już słabo pamiętam, ale czy wcześniej nie wystarczyło, że był w tym samy miejscu kilka minut później?

ocenił(a) film na 6
Bzium_3

Najpierw miałem pisać, że wcześniej musiał łyknąć pigułkę, by wrócić, ale faktycznie przecież jak go konkwistador chciał zabić, to w ostatniej chwili go przetransportowało z powrotem, bo stał w dokładnie tym samym miejscu przez 7 minut.

To może nie stał wystarczająco blisko miejsca do transferu i dlatego go nie przeniosło? Ani nie dotknął dziewczyny, bo wtedy też go powinno przenieść. A łykanie pigułek w sumie służyło otwieraniu portali (także na powrót, gdyby się gdzieś zawieruszył na ponad 7 minut, bo inaczej nie musiał łykać).

ocenił(a) film na 5
Amagi

Chyba do tego kamienia nie zdążył. Bo dziewczyny dotknąć nie musiał, zażył przecież pigułę.

ocenił(a) film na 7
Alexxandra_fw

Nie zażył, jej dał ostatnią.

Sol89

Ale on nie musiał brać pigulki na powrót. 7 minut - tyle trwało przeniesienie w czasie, a potem wracasz z powrotem. Problem jest taki, że po 7 minutach musisz być w tym samym miejscu, do którego się przeniosłeś. Jeśli przegapisz ten czas/ten moment, będąc gdzieś indziej, musisz ponownie łyknąć tabletkę, żeby wyzwolić "kolejną fazę" przeznaczoną na przeskok. Tak zrobił, będąc w innym miejscu, jak nie zdążył za pierwszym razem.

Natomiast nie rozumiem kwestii potrzeby dotykania dziewczyny, żeby razem wrócić.
Pies nie dostał przecież pigułki ani na skok, ani na powrót. Skok się udał, bo byli fizycznie połączeni, przytuleni na kanapie. A powrót się nie udał, bo właśnie nie było tej bezpośredniej łączności, tylko przez smycz. Idąc tym tokiem rozumowania, wystarczyłoby żeby doszli z dziewczyną do kamienia (co im się udało), a następnie mieli ze sobą ko takt fizyczny, może przytulenie. I wracają wtedy razem, a koleś ma jeszcze pigułkę na uratowanie psa.
Myślałem, że tak się ten film skończy, a tu buba.

ocenił(a) film na 5
Sol89

Ale przecież wziął przed przeniesieniem się, a jedna gwarantowała podróż do przeszłości i powrót z niej. Wiec po prostu nie był w odpowiednim miejscu, jak minęło te 7 minut.

xsemi

Tak, mnie też osłabiło jak wypuścił od tak tego chemika, nie biorąc od niego nawet namiaru w razie czego, chociaż tą sytuację ratuje to, że ewidentnie z początku mu nie uwierzył i nie wiedział, że to może być takie ważne.

ocenił(a) film na 7
xsemi

Faktycznie jeżeli chodzi o broń, to też o tym pomyślałam. Zwykły nóż chociaż, bo w każdej wersji przeszłości były tylko paskudne sytuacje. Z drugiej strony to był taki pokojowy chłopak, że może wiedział, że nie będzie umiał się tym posłużyć i tylko sprowokuje spotkanego. Co do jednej z wypowiedzi pod tym wątkiem. On nie wpadł na pomysł, że pigułki przenoszą w świecie, to ten naukowiec mu to powiedział. Czemu go puścił? No bo mu nie wierzył, dopiero jak sam sprawdził na sobie to się zmieniło. A co do pytania jednej z osób poniżej na temat końcówki. Nie przeniósł się na koniec, bo żeby się to udało, dokładnie 7 minut po przeniesieniu musisz być w miejscu z którego się przeniosłeś. Inaczej zostaniesz tam na zawsze. Tak jak wcześniej jego pies. Nie był na kamieniu w odpowiednim momencie.

mkjankowska

to filmidło to stek bzdur dla kompletnych debili. coś na poziomie filmów marvela

ocenił(a) film na 7
xsemi

Mnie jeszcze rozwaliło że dla eksperymentu zabrał ze sobą psa, zamiast kupić jakiegoś szczura czy innego królika i na nim sprawdzić...

Sol89

Dokładnie, i w dodatku jak mógł nie wrócić bo biednego psa?!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones