Powiem szczerze,że miałem trochę większe oczekiwania wobec tego filmu - po seansie kompletnie nie rozumiem fenomenu twórczości głównego bohatera.Film piękny wizualnie(zdjęcia,scenografia itd) ze świetnie zagraną główną rolą,ale sama historia jakoś mnie specjalnie nie urzekła.Film na pewno warty zobaczenia,ale na dłużej w mojej pamięci nie zostanie.
Kleju szanowny...
Bardzo Cię lubię i szanuję, ale wybacz - muszę to powiedzieć:
Jestem pewien na 100% że nie masz (i nigdy nie miałeś!) kotka w domu...
Czyli nie masz kompletnie pojęcia o co tu chodzi, więc nie powinieneś się w tym temacie wypowiadać!
Bo kurde nie wiesz o czym mówisz... ;)
Ten film ewidentnie jest skierowany do kociarzy, a Ty nim nie jesteś i "nie kumasz czaczy" i tego się nijak nie wytłumaczy... ;)
Ale jak kiedyś znajdziesz chwilkę, to przygarnij kotka, pozwól mu żebyś u niego zamieszkał i potem znów obejrzyj ten film.
To będzie zupełnie coś innego... ;)
Zgadza się kolego - nigdy nie miałem kotka i pewnie teraz Ci podpadnę,ale zdecydowanie wolę pieski - nie należę do kociarzy,hahahaha.
Nic takiego się nie stanie - ja lubię gadzinę wszelakiego gatunku i wagomiaru (pieseły zwłaszcza ;)
W zasadzie jest jeden tylko wyjątek - latające szczury zwane gołębiami - tego nienawidzę.
Choć moja babcia zawsze mówiła, że rosół z gołębia jest najlepszy "dla zdrowotności" (i taki gotowała jak ktoś był w szpitalu)
Pewnie bym zjadł taki od babci, ale jakoś ogólnie czuję wielkie obrzydzenie do tego tałatajstwa obsrywaczy... ;)
Hahahaha ,ale doj....eś teraz kolego - "latające szczury zwane gołębiami" - nie mogę przestać się śmiać.Tez tego nie trawię,a u mnie w mieście pełno tego cholerstwa.