twórcom tego obrazu, że uwiecznili historię tak cudownego człowiek. Że dzięki temu mogłam poznać Louisa i jego świat, bo nie znałam.
A nie jest to świat szalony. To świat niezwykły. To świat niepoprawnego marzyciela. Świat pełen pasji, miłości, wrażliwości i smutku. Bo niestety, ale na tym świecie wrażliwość spleciona jest ze smutkiem.
Pięknie opowiedziana jest ta historia. Uwielbiam taki sposób narracji. Urzekł mnie spokój dramatu bohaterów. Wyśmienite dialogi, zdjęcia, muzyka, uchwycenie epoki. Genialna kreacja Cumberbatcha Jego postać jest tak bardzo prawdziwa. Smutek i rozpacz pozbawione fałszu. Nie znalazłam w jego grze ani jednej fałszywej nuty.
Pokochałam tą historie, pokochałam Waina. Zresztą, jak go nie kochać? Wszak pokochały go koty, a koty wiedzą najlepiej, jakim kto jest człowiekiem.
8+
Tak na marginesie, wrzuciłam w gogle Waina . I tak bardzo mało jest o nim informacji. Tym bardziej wdzięczna jestem za ten obraz.