PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1139}
4,2 11 524
oceny
4,2 10 1 11524
4,2 19
ocen krytyków
Szamanka
powrót do forum filmu Szamanka

Wystarczy przestać "widzieć" w tym filmie seks, a raczej potraktować sceny erotyczne bez niezdrowych emocji by zobaczyć, że ten film to coś znacznie więcej niż "thriller erotyczny", jak w opisie.
Film jest przepełniony symboliką. Jeśli ktoś tego nie zauważa, to jest zapewne rozochoconym 13 latkiem, który jak patrzy na tłok lokomotywy to ma erekcję.
Zrozumienie tego filmu wymaga pewnego założenia, zbyt trudnego dla niektórych, że w Szamance seks nie jest "po prostu" seksem. Tak naprawdę sceny erotyczne w tym filmie są "brzydkie" i aseksualne. Ale to zabieg celowy, Żuławski nie nakręcił bowiem pornosa. Seks jest tutaj tylko ilustracją dynamiki relacji między bohaterami.
W tym filmie wszystko ma swoje miejsce i ma zwoje znaczenie.
Chętnie odpowiem na pytania o wyjaśnienie poszczególnych scen. Oczywiście nie zastrzegam sobie prawa do "jedynej słusznej" interpretacji. widziałam film już kilkanaście razy i za każdym razem odkrywam nowe znaczenia.

ocenił(a) film na 8
ogonktorymachapsem

Chętnie przedyskutowałabym z kimś moją interpretację sceny "wyjadania mózgu łyżeczką", bo tego, co mi się nasuwa na myśl, jeszcze nikt nie potwierdził, nie przedstawił takiej interpretacji.
Otóż moim zdaniem scena wyjadania mózgu jest powiązana z wcześniejszymi - rzeźnią, odpędzaniem kota od miski i wyjadaniem zawartości, płaczem przy PUSTEJ lodówce...
Uważam, że główną siłą napędową działania Włoszki jest GŁÓD. . Głód fizyczny, ale nie tylko. Głód uczuć, Głód życia głód wszystkiego. Sama jest jednym wielkim głodem. Potrzeba zaspokajania głodu jest tą najprymitywniejszą. najniższą w hierarchii potrzeb. W pewnym momencie nawet Linda mówi, że ona je śpi i się p...
Włoszka nie wyjada mózgu z powodów rytualnych, mistycznych. Nie chodzi ani o destrukcję, ani o chęć "pozjadania czyjegoś rozumu". Nie umiała otworzyć konserwy z mięsem, łatwiej było otworzyć czachę Lindy, więc zeżarła mu mózg...
To się wszystko ładnie nakłada na wątek szamański, tak rzeczywiści mogli czynić ludzie prymitywni w rytuale, ale nie Włoszka.
To wszystko ma trzecie dno - scena rozbłysku materiału radioaktywnego, którym Deląg bronił się przed mafiozami,to pozorne "oświecenie". Oświecenie przyszło w sposób absurdalny, do osoby która najmniej na nie zasługuje...
W scenie końcowej Włoszka idzie, ale widz już wie, że jest praktycznie ostatnią żywą bohaterką filmu. Nie żyje Linda, jego brat, jego narzeczona, Deląg, student...została ONA, najbardziej prymitywna, najmniej rozumiejąca. Inni nie przetrwali. Zginęli ja szaman, ten oświecony.

ocenił(a) film na 8
ogonktorymachapsem

Albo nawet można by zinterpretować to wprost - "oświecenia nie ma. jest jedną wielką iluzją"

Ps: Zapraszam do dyskusji dotyczącej tego typu zagadnień, problemów interpretacyjnych dotyczących filmu, a nie o tym, że "sceny erotyczne coś tam", albo że "Żuławski to stary mitoman" :)

ogonktorymachapsem

Widziałam"Szamankę" po raz pierwszy dopiero 2 tygodnie temu i nie potrafię się od niej opędzić, cały czas chodzi mi po głowie. Jest oryginalna, dziwna, pełna symboli i ukrytych znaczeń- a takie filmy lubię najbardziej. Takie, które ogląda się kilka, czasem nawet kilkadziesiąt razy a i tak za każdym razem dostrzega się wciąż coś nowego.

Swoje interpretacje póki co zachowam dla siebie, jeden raz to za mało, bym cokolwiek mogła na ten temat konkretniejszego powiedzieć.:)

użytkownik usunięty
ogonktorymachapsem

Nie wiem dlaczego zakładasz, że ludziom nie podoba się ten film przez ów sceny seksu. Ja w ogóle nie patrze na to w ten sposób ale ok nieważne w tym momencie. Cóż świadomie oglądam filmy prawie dwadzieścia lat. Więc twój tekst o 13 latku delikatnie mówiąc mnie rozbawił, i nie zachęcił do dalszej polemiki ale spróbuję. Zatem zapytam: jakie ten film ma dla Ciebie ukryte znaczenia? Co w tym filmie uważasz za sztukę? Dla mnie ten film (niech będzie: nazwę to filmem) jest to jeden wielki: pseudo-psychologiczno-intelektualny-na siłę-bezładny bełkot wizualny. I jeszcze z tragiczną fonią - ale ok do tego się nawet nie przyczepiam bo to PL film.

Piszesz o głodzie Włoszki i jego prymitywnemu zaspokojeniu (już pal-6 tą nieszczęsną scenę z mózgiem). Dla mnie ten film to tylko i wyłącznie przedstawienie właśnie prymitywnych żądzy ludzkich przez reżysera (...). Wybacz ale czy ja mam się tym ekscytować? Dlaczego mam to robić? Wiesz, wyrosłem w środowisku, dosyć można powiedzieć patologicznym (nie mówię tutaj o rodzinie tylko o miejscu w którym się wychowywałem, gdzie połowa osiedla siedziała w pierdlu będąc recydywistami i tak dalej). Swojego czasu bardzo mi imponowali - dziś po 10 latach, będąc dorosłym człowiekiem, nie mogę się nadziwić jak byłem głupi. Ale do czego zmierzam. Na osiedlu wciąż żyje gość, mieszka z matką, ma ok 40lat - mega inteligentny. W zasadzie można było tylko z nim konstruktywnie pogadać zawsze. Czasem go widuję pod monopolowym. Komputerowiec itd. I klepie taką bidę, że nie masz pojęcia, podczas gdy ziomki tzw "karki" jeżdżą dobrymi samochodami, i mają pieniądze na wszystko (domyślasz się z czego). W życiu tak właśnie często bywa, że przeżyje ten prymitywny, gruboskórny, bezwzględny, nieczuły, zły. Ale czemu ja mam się nad tym zachwycać - tylko to jest pytaniem? W tym filmie przedstawienie tego wszystkiego też nie było zbyt ciekawe. Ciągle się tylko pierd*lili plus ciągłe wulgaryzmy. Nie żeby mnie to ruszało - rozumiesz.. Wyżej wspomnianym karkom na pewno by się ten film spodobał (w końcu było tam dużo cipki i cycka) - dobre nie? - Chyba nie oczekujesz by ten film spodobał się tylko przez to.. Reasumując ten film budzi u mnie niesmak. Budzi też rozczarowanie - ten cały świat przedstawiony w tym filmie niby realny ale jest całkowicie odrealniony. A rozczarowanie wynika też z samej relacji pomiędzy Włoszką a Michałem. Dla mnie ta relacja pozbawiona jest chemii. Zbudowana jest na siłę. Wszystko w tym filmie jest na siłę. Bardzo ale to bardzo ten film mi się nie podobał. Takie jest moje zdanie. Chyba mogę je mieć..?

ps. Obejrzałem cały. Z kina też bym nie wyszedł.. Nigdy nie wyszedłem..

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8

Dziękuję za odpowiedź.
Myślę jednak, że popełniasz błąd porównując Włoszkę z osiedlowymi karkami. Fakt, ona kradnie, podobnie jak te karki, jednak jej prymitywizm jest zupełnie innego rodzaju. Ona nie działa metodycznie, tylko pod wpływem impulsu zaspokaja swoje pragnienia (szeroko rozumiany głód). Brak u niej elementu wyrachowania, relatywizmu moralnego, świadomości "zła". Robiąc to co robi najprawdopodobniej czuje się pogodzona z własnym sumieniem, jeśli w ogóle je ma, bo jest raczej bardziej prawdopodobne, że i pojęcie sumienia jest jej obce. To jest osoba, której żaden sąd by nie skazał, tylko wysłał prosto do psychiatryka.
Karki o których piszesz świadomie wybierają drogę na skróty, kierując się dość prostą, ale jednak logiką.
Włoszka "przetrwała" nie dlatego, że gra nieczysto. Ona po prostu nie wpisuje się w schematy jakichkolwiek gier, w które grają pozostali bohaterowie. Nie bierze udziału w grach, które zabijają w konsekwencji całą resztę.
Przynajmniej ja to widzę w ten sposób.

użytkownik usunięty
ogonktorymachapsem

porównanie Włoszki z karkami miało tylko pokazać jakie prawa w naszym świecie mają większe szanse na przetrwanie. To odnośnie Twojego podsumowania: " została ONA, najbardziej prymitywna, najmniej rozumiejąca. Inni nie przetrwali. Zginęli ja szaman, ten oświecony". Ok Nie napiszę więcej bo niestety muszę iść do pracy :)

użytkownik usunięty

ciekawie piszesz :)

ocenił(a) film na 8
ogonktorymachapsem

Ja też należę do osób, które potrafią oglądać ten film nieskończoną ilość razy. Dlatego spróbuję przybliżyć to, jak ja widzę film, jak go interpretuję i co według mnie jest w nim wyjątkowego.

„Szamanka" opowiada historię archeologa - Michała, który wiedzie właściwie idealne życie. Jest ponadprzeciętnie inteligentny i uzdolniony, ma piękną narzeczoną i pracę, którą uwielbia. W tę idyllę zamęt wprowadza pojawienie się Włoszki - studentki, która wydaje się być zupełnie nie z tego świata. Michał jest zafascynowany jej dzikością, a ich romans polega na odkrywaniu w sobie niemal zwierzęcych instynktów. Jest to dla niego coś zupełnie nowego, coś czego nigdy nie mógłby doświadczyć ze swoją narzeczoną, która przecież jest piękna, wykształcona i dobra. Być może jest to coś, czego nie mógłby doświadczyć z żadną inną kobietą, z jednego zasadniczego powodu. Wraz z rozwojem cywilizacji, ludzie nauczyli się poskramiać swoje potrzeby, wyznaczyli sobie zasady – co jest złe, co niemoralne, czego robić nie można. Prehistoryczni ludzie odczuwali jedynie potrzeby niższego rzędu (zgodnie z teorią Masłowa – fizjologiczne, bezpieczeństwa), dopiero później, wraz z rozwojem cywilizacji ludzie zaczęli mieć również potrzeby wyższego rzędu – społeczne, akceptacji i szacunku, czy w końcu samorealizacji. Włoszka natomiast zatrzymała się na etapie naszych prehistorycznych przodków. Michał, jako człowiek wykształcony, z perspektywami, odczuwający potrzebę akceptacji przez otoczenie nie mógł sobie pozwolić na paradowanie z gołym tyłkiem po ulicach, czy wrzaski w publicznych miejscach. Natomiast kiedy wchodził do wynajętego przez Włoszkę mieszkania, mógł chociaż na chwilę wyzwolić się spod presji dzisiejszego świata i tak jak ona – pozawalać na to, by zawładnęły nim pierwotne żądze. Włoszka jest zwierzęca, bezpruderyjna, nieokiełznana. Według mnie głównym celem reżysera było pokazanie zwierzęcych zachowań, które siedzą w każdym z nas, a które tłumimy właśnie przez kulturę życia jaka obowiązuje dzisiaj.
Zjedzenie przez Włoszkę mózgu można odczytywać na wiele sposobów, aczkolwiek według mnie to jest kolejne potwierdzenie tej zwierzęcości Włoszki – w przyrodzie kanibalizm jest rzeczą zupełnie powszechną (nie praktykowaną jedynie przez ssaki). Inna sprawa, że Włoszka jako osoba kierująca się jedynie własnymi najbardziej trywialnymi potrzebami, ostatecznie nie żywiła do Michała jako takich uczuć, albo znikały one w konfrontacji np. z potrzebą zaspokojenia głodu.
Don7196, zarzucasz filmowi to, że przedstawia tylko prymitywne żądze ludzkie... Owszem, po części tak jest, ale właśnie przez to jest taki wyjątkowy. W światowej kinematografii nie ma zbyt wielu pozycji o pierwotnych żądzach człowieka, a jeśli już są to nie przedstawiają tego tak dobitnie, w niemal przerysowany sposób. Często widzimy na ekranie, że niektóre wydarzenia w życiu człowieka sprawiają, że wychodzi z niego tzw. zwierzę (np. zabija z zimną krwią, w obliczu zagrożenia własnego życia; jednak gdyby nie groziła mu śmierć, nigdy by się do tego nie posunął), jednak Włoszka po prostu taka jest, nie działa tu żaden mechanizm popychający ją do takich zachowań – ona jest niemal metaforą zwierzęcia, które siedzi w każdym z nas. Ogonktorymachapsem napisała, że Włoszka nie była wyrachowana i że prawdopodobnie w ogóle nie miała sumienia. I tu w zupełności się zgodzę – kierowała się tylko instynktem, zaspokajaniem potrzeb, zupełnie jak zwierzęta.
Tak jak pisze Don7196, świat przedstawiony w filmie rzeczywiście jest jakby z jednej strony realny, podczas gdy widzimy polską codzienność, a z drugiej strony odrealniony, bo przecież nie ma takich ludzi jak Włoszka. Rzeczywiście nie wszystkim ta forma może się podobać. Mnie akurat przypada do gustu, bo Żuławski balansuje tutaj niemal na granicy surrealizmu. Zabieg ten ma oczywiście uwypuklić przesłanie filmu.
Jeśli natomiast chodzi o relację Włoszki i Michała, to według mnie czuć, że jest między nimi jest jakaś chemia. Ze strony Włoszki dlatego, że Michał jako jedyny mężczyzna potrafi zaspokoić jej seksualne potrzeby (bo przecież jedynie tego oczekuje Włoszka) i być może „coś” do niego czuje. Z tym, że tego „czegoś” miłością nazwać nie można – ona po prostu go potrzebuje. Zupełnie inaczej widać to ze strony Michała, który porzuca swoje dotychczasowe, z pozoru idealne życie, by spędzać czas z zupełnie prymitywną kobietą, która jednak niesamowicie go fascynuje. Michał uzależnia się od Włoszki. Szczególnie widać to w scenie, kiedy na wiadukcie Juliusz, będący na głodzie prosi go o to, by dał mu narkotyki, natomiast Michał wpycha mu do rąk Włoszkę, mówiąc, żeby sobie ją wziął. Ta scena jednoznacznie mówi, że Włoszka stała się jego narkotykiem. Później widzimy również scenę, kiedy Włoszka wpada w ramiona Michała, wracając autobusem od tego swojego 'amanta'. Oboje skosztowali miłości fizycznej z kimś innym niż tylko ze sobą (Włoszka z tym 'amantem', a Michał z narzeczoną) i zdali sobie sprawę z tego, że z nikim nie będzie im już tak dobrze, jak ze sobą. Ja widzę między nimi silną relację, choć bardzo specyficzną, bo nic w tym filmie nie jest do końca normalne. Ale przecież właśnie tak miało to wyglądać, bo nie jest to miłość jaką widzimy na co dzień w filmach.

Piszę w tym roku maturę. Do prezentacji maturalnej wybrałam sobie temat "Motyw femme fatale w literaturze i tekstach kultury". Włoszka w jakiś sposób wpisuje się w typ kobiety fatalnej - najpierw sprawia, że Michał zaczyna się nią fascynować, a później od niej uzależniać, natomiast na końcu prowadzi do jego zguby. Nie ukrywam, że mam straszną ochotę wykorzystać do swojej pracy "Szamankę", zastanawiam się jedynie co na to komisja, bo w końcu jakby nie patrzeć jest to kontrowersyjny film... Czy warto więc ryzykować?

ocenił(a) film na 8
alissa

Zacznę od odpowiedzi na ostatnie - myślę, że warto, ale jedynie pod warunkiem, że będzie to jeden z kilku wybranych przez Ciebie przykładów. Szamankę da się na pewno przemycić jako "dodatek" do przykładów ze źródeł mniej kontrowersyjnych, przykładów z literatury, nie ryzykowałabym opierania się głównie na przykładzie Włoszki:) Możesz to np. ładnie wpleść w nawiązania do twórczości Gretkowskiej:) Co prawda jej bohaterki nie są typowymi femme fatale, ale są kobietami ..."mocno rozbudzonymi" i wyzwolonymi.
W kwestii "zezwierzęcenia" myślę, że może chodzić o próbę zdefiniowania człowieczeństwa w opozycji do takiej właśnie postawy.
Scena na wiadukcie - do tej pory myślałam, że Juliuszowi nie chodziło o narkotyk, tylko o pieniądze, których ciągle mu brakuje i pożycza od Michała. Michał ćpał, ale chyba raczej sam, i to psylocybki, naśladując bagiennego szamana, które nie uzależniają fizycznie i raczej nie wywołują głodu typu heroinowego...Chociaż mam ochotę obejrzeć jeszcze raz tę scenę.

Jeszcze jedno - szaman topi się w bagnie. To "bagno" też mi wygląda na mocny symbol. Michał stopniowo robi sobie bałagan w życiu i można to metaforycznie nazwać wpadaniem w bagno i to z własnej woli, tak jak szaman wlazł w bagno i zginął. Bardzo "mocna" analogia.

ocenił(a) film na 8
ogonktorymachapsem

Oczywiście myślałam o wykorzystaniu "Szamanki" tylko jako jeden z przykładów... Oprócz tego wybieram jeszcze dwa bądź trzy przykłady z literatury, które traktują o typowych kobietach fatalnych oraz jeden obraz.

Szczerze mówiąc scenę na wiadukcie od początku odbierałam to właśnie w ten sposób, aczkolwiek może być inaczej. Proponuję obejrzeć scenę po raz kolejny, a ja pewnie zrobię to samo, bo mam wrażenie, że oglądając ten film po raz któryś z kolei dostrzegam coraz więcej szczegółów, których nie widziałam wcześniej. Natomiast to, co dostrzegałam wcześniej mogę interpretować na nowe sposoby. Mam wrażenie, że każdy najmniejszy niuans jest tam ważny - wszystko ma jakieś zanczenie, coś symbolizuje. Rzeczywiście Juliusz wiecznie pożyczał od Michała pieniądze (być może wiedział, że Michałowi też zdarza się czasem ćpać i stąd mój wniosek), jednak w scenie na wiadukcie Juliusz wygląda i zachowuje się tak, jakby rzeczywiście był na narkotykowym głodzie. Nie twierdzę, że moja interpretacja jest właściwa, ale zawsze tak to odbierałam.
Tak, symbol bagna jest bardzo widoczny. Z tym zgadzam się w zupełności.

ogonktorymachapsem

Ty masz bardziej narąbane w głowie niż reżyser... Lecz się człowieku... A swoje teorie możesz wsadzić w przysłowiową dupę, czyli dokładnie tam, skąd je wyjąłeś. Cały ten film to nieudany, psychologiczny (psychiczny) soft-porn, w którym by dostrzec sens, trzeba być pieprzniętym psychopatą od urodzenia. Ale co ja wiem... Mówię do człowieka, który w obrzydliwym i chorym wyjadaniu mózgu widzi sens życia i wyższe interpretacje... Impotencja intelektualna się szerzy na potęgę... I jak tu kur*a nie być cynicznym...

ocenił(a) film na 8
Darkonix12

A ja myślę, że dużo szybciej i na większą skalę szerzy się zwykłe obrzydliwe chamstwo, które w niektórych przypadkach może być wrodzone. I tego to już leczyć się nie da, chyba że wielokrotnie dawkowanym okładem z kija dębowego pospolitego nieheblowanego.
Jest taka prosta zasada, której niestety niektórzy idioci nie potrafią sobie przyswoić : nie interesuje cię jakiś temat, uważasz go za głupi, nudny itp. - nie odzywasz się.
Myślisz, że zabieranie głosu tylko po to, żeby kogoś obrazić i zmieszać z błotem świadczy o twojej inteligencji?
Pozwól, że na chwilę zniżę się do twojego poziomu i napiszę co o tobie świadczy twoja wypowiedź (świadomie nie używam wielkich liter).
Najprawdopodobniej jesteś sfrustrowanym tchórzem, który prędzej w prawdziwym życiu zesra się w gacie niż powie coś, co mogłoby narazić go na krytykę. bo tak robi przeciętny internetowy krytykant. A nie mam podstaw do tego by sądzić, że takik przeciętniakiem nie jesteś.

ocenił(a) film na 8
ogonktorymachapsem

Zadałam sobie nawet trud odnalezienia twoich wcześniejszych postów. Każdy jest taki sam - obrażanie ludzi jest twoją specjalnością.
Nie powinnam udzielać porad osobie, która na to nie zasługuje, jednak to zrobię.
Zastanów się nad jedną rzeczą.
Znasz ten stary radziecki dowcip? Poszkodowany zgłasza kradzież roweru. Sprawa ciągnie się wiele miesięcy. Na końcu poszkodowany wyszedł na złodzieja, bo w końcu mało istotne się stało czy ukradł, czy mu ukradli. Był po prostu zamieszany w kradzież.
Weź to sobie pod uwagę, o ile zrozumiałeś.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ogonktorymachapsem

Sorry, że odkopuje temat, ale jestem świeżo po seansie "Szamanki" i powiem tak "Szamanka" to zrzynka z mojej ulubionej lektury licealnej "Szewcy" Witkiewicza. Tylko "Szewcy" są uniwersalne, bo mają wymiar polityczny, egzystencjalny i ogólnie cała tragedia jest jakby to określić - wielowymiarowa. Stamtąd zaczerpnięte są wszystkie (oprócz przepowiedzenia etapów przejęcia władzy w Polsce) motywy, nawet postacie. Włoszka to wspólczesna - Księżna, Procurator Scurwy - Michał. Szewcy - Robotnicy. Nawet teoria czystej formy na której opiera się tragedia, tutaj podlega według innych jako pogranicze surrealizmu. "Teoria czystej formy" miała tak jakby szokować widza. Według Witkacego człowiek wraz z pojawieniem się maszyn i innych wynalazków zaczął zatracać zdolność do głębszych uczuć. Jedynym powrotem do pierwotności miała być właśnie "czysta forma". Poczytaj sobie coś o tym, mi się nie chce o tym pisać. Zrzynka zaczyna się o pierwotnego instynktu Włoszki i innych prostych bohaterów, aż po matriarchat - czyli końcowa scena, wyjadanie mózgu, w "Szewcach Księżna zmieniła się w modliszkę i zawładnęła Prokuratorem. "Szamanka" oczywiście jest bardziej szokująca, wulgarna itd, ale to zapewne przez naszą postępowość ewolucyjną. Nie znam jeszcze literatury Gretkowskiej jestem w trakcie czytania "Trans". No, ale na pewno jest jeszcze wiele przykładów w literaturze, których nie znam lub nie przychodzą mi do głowy.

alissa

Sądzę, że nie zauważyłeś jednego. Napisałeś że nie ma takich osób jak Wloszka, że nie by widzimy normalny świat ale przecież w naszym świecie nie ma takich ludzi jak Wloszka. Otóż po pierwsze sa. I będą zawsze. Ale nie o tym chce powiedzieć. Może później. Twierdze natomiast ze cały film jest nakręcony tak aby każda postać była przerysowana. Pamiętacie definicję satyry? W sposób przesmiewczy ukazywać życie spoleczenstwa itd. W tym przypadku W nieco przesmiewczy okrutny sposób pokazano dosłownie wszystko. Popatrzcie sie każdej postaci. Każda z nich jest w pewien sposób skrajna. Każda w czymś "przesadza". Nawet grupka znajomych Michała, która spotykają i z która piją wódkę jest karykaturalna. Zobaczcie jak reżyser dosadnie pokazuje prawdę. Pokazuje jak ludzie mechanicznie na wszystko działają. W tej dokładnie scenie pokazuje sama prawdę o człowieku. Po tym gdy Wloszka wywraca stolik. Studenci jakby nigdy nic zbierają wszystko i przechodza do porządku dziennego. Jest to wspaniały film o człowieku. O jego naturze. Przerysowany seks pokazuje jak bardzo podnieca nas to ze stajemy się w nim zwierzętami. Szamanka w piękny, ale i okrutnie okrutny sposób ukazuje najprawdziwsza prawdę do tego jest w sposób niezwykle prawdziwy zagrana. Główna postać czuje co robi. Ona wie co musi pokazac i pokazuje bo to jest w nas. I mało kto może to zrozumieć i mało kto potrafi się z tym pogodzić i dlatego też niewiele osób zrozumiało rzeczywisty sens tego filmu. Reżyser pokazał to co widać wszędzie. W niektórych budzi się czasem taki potwór ze giną setki A nawet miliony. Szamanka rzeczywiście pokazuje kto przetrwa na tym świecie. Ten kto idzie po trupach. Ten kto nie czuje nic. Ten kto robi to na co ma ochotę. I może tutaj nie zgodzę się z Reżyserem. Dopóki ludzie dobrzy sa na tym świecie dopóty żyjemy i jeśli chciał na pokazać że bezwzględnosc jest najlepsza forma przetrwania to zastanowię się czy komuś polecić ten film. Zastanowię się jeszcze raz nad tą prawda.

ogonktorymachapsem

Akurat moim zdaniem ta scena była najsłabszym elementem filmu, być może nawet zbędnym. A jednak gdyby nie ona, pewnie nawet nigdy nie usłyszałabym o tym filmie, więc jakąś tam rolę spełniła:) film jest piękny, zgadzam się, że pełen znaczeń i głębokich treści; takim traktatem o duszy i umyśle, jednak akurat ta scena miała wg mnie jedną rolę do spełnienia:nagłośnić film. I się udało:)

helenavistula

Na początku myślałem, że to trolling i nawet się śmiałem. A potem przeraziłem się, bo zrozumiałem, że to nie trolling, tylko filmoznawstwo.

Diuk

Вот; смешно, но страшно...

ogonktorymachapsem

Ten film nie łapie się na żadną z wymienionych kategorii. Ani to thriller, ani erotyczny ( znowu dałam się zwieść opisowi ).
Podstawowy problem tej produkcji polega na tym, że "artysta" reżyser chciał za bardzo, "artysta" scenarzysta też, niestety za ich "chceniem" już nikt inny nie podążył. Zdjęcia, montaż, udźwiękowienie - oglądanie tego boli niemal fizycznie. Gra aktorska - ja piep**e - jakaś groteska!
Piszesz : "Tak naprawdę sceny erotyczne w tym filmie są "brzydkie" i aseksualne. Ale to zabieg celowy, Żuławski nie nakręcił bowiem pornosa. Seks jest tutaj tylko ilustracją dynamiki relacji między bohaterami. " Może to i racja, faktem jest jednak to, że one są po prostu koszmarnie zagrane. Nawet niewątpliwa uroda Włoszki, znużyła mnie po ok 40min.
Symbolika tego obrazu jest łopatologiczna, nachalna. Oglądanie tego filmu to konfrontacja z karykaturą, w każdym możliwym wymiarze. Odradzam.

i jeszcze - muzyka - K O S Z M A R!!!

użytkownik usunięty
ogonktorymachapsem

Nie wiem, czemu ludzi tak rajcuje jakaś "symbolika". Symbolikę można bez problemu dorobić do każdego filmu. Poza tym głupota i banał pozostają głupotą i banałem, gdy się je wyrazi w dowolny sposób: po chińsku, na migi, symbolami...

użytkownik usunięty

Racja.

ogonktorymachapsem

To, że film jest przepełniony symboliką nie stanowi o jego wartości. Sensem symboliki jest przełożenie fikcji na rzeczywistość w celu uznania jej za prawdziwą, tzn. jeśli w naszej kulturze, czy w naszej świadomości występuje jakaś ogólnie uznana prawda i chcemy tę samą ogólną prawdę nałożyć na fikcję literacką czy filmową, w celu jej uwiarygodnienia, to stosujemy symbol, który ma zwrócić uwagę odbiorcy na zbieżność zachodzącą między fikcją a prawdą. Film jest ciekawy, można go obejrzeć raz w życiu choćby dla roli Iwony Petry, ale doszukiwanie się w nim wielkiej sztuki to chyba trochę przesada. Jest w nim zawarta jakaś prawda na temat szamanizmu, duchowości, prawda mówiąca, że dziwacy i chorzy psychicznie to często wybrańcy boży, jak np. jurodiwi w Rosji, ale czy jest to jest jakieś wielkie odkrycie? Może dla trzynastolatka.

ocenił(a) film na 4
ogonktorymachapsem

Sraty, taty. Przesłanie tego filmu jest płytkie jak sadzawka ogrodowa. Nie wystarczy zrobić dziwny film, żeby okrzyknięto go wielkim dziełem.

Dr_Gonzo35

Hmmm... jak widać, wystarczy. :o(

ocenił(a) film na 4
metropolis

Widać nie. Nikt znaczący nie okrzyknął "Szamanki" wielkim dziełem. Chyba, że inaczej rozumiemy tę definicję.

Dr_Gonzo35

"Nikt znaczący" może nie, ale tutaj na forum istnieje przecież cała rzesza "wyznawców"...

ocenił(a) film na 4
metropolis

A... No chyba, że tak. ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones