Niczym nie zachwyca, nie wnosi do życia niczego nowego. Stosuje dziwne metafory, które rozumie tylko sam reżyser. Kto jest grupą docelową tego filmu? Banda snobów z festiwalów, czy przecięty Kowalski?
Film miał być skierowany do mas, bo problemy które porusza są ich problemami. Jest jednak tylko jedno ale....