Taka perełka o tym, że naszym przeznaczeniem jest tracić, ale nie zatracić duszy. Hillman byłby zachwycony, bo przecież rozchodzi się o obraz psychologiczny, a nie o obrazek, w sensie czysto materialistycznym. Jestem zachwycona. Rusek był najlepszą postacią drugiego planu. A Kidman ma nosa i w złych filmach nie gra.