Film, moim zdaniem, KULTOWY, budujący osobliwy nastrój charakterystyczny dla prozy autora "Świętego". Widziałem go raz, dawno temu i pozostawił w mej pamięci trwały, bardzo pozytywny ślad. Znacznie później przeczytałem "Świętego" i zaraz wiedziałem, że tamten film z przeszłości to musiał być Święty. Dziś, dzięki Waszej stronie poznałem tytuł mojego ulubionego filmu z młodości. Dlaczego telewizja zapomniała o tak pięknym obrazie polskiego kina?