Dla tych co nie z wybrzeża i młodych urodzonych już nie w PRLu bo ja za pierwszym razem nie załapałem
Witomino...Witomino powiedziałem!
Prosto...prosto powiedziałem!
W PRL klientów było wielu, a taksówek mało. Na postojach ustawiały się długie kolejki pasażerów i zdarzało się często w dużych miastach , że to kierowca decydował, w którą stronę jedzie i zbierał chętnych w tym kierunku najczęściej kilku (dwie pieczenie na jednym ogniu szofera- złotówy bo: oszczędność na paliwie, jakiś interes do załatwienia po drodze, zjazd do domu na obiad, kawę, WC itp.)
– Najczęściej w kierunku domu kierowcy – wyjaśnia Henryk Zatorski, który w stołecznym MPT pracuje od 1971 roku.
Tutaj w filmie Witomino to dzielnica Gdynii