Piękna opowieść o chińsko-polskiej poniewierce z... kubańską muzyką w tle :)
Dziwne, bo ja odebrałem ten film wprost przeciwnie. Choroby morskiej, co prawda, się nie nabawiłem, ale szczękę mi ścisnęło. Od ziewania.
Mnie się też podobał. Refleksyjny, nienachalny z piękną nutą w tle (polska muzyka bardzo pasowała). 7/10 - i trzeba mieć nastrój.