Według mnie film jest świetny. Nie zgadzam się z opinią, że Carrey zgrał słabo, według mnie znakomicie. Dla mnie nie był to tylko film o telemaniaku, dla mnie to był film o potrzebie przyjaźni zrozumienia i zagubienia ludzi którym nikt nie poświęca uwagi - taką postać świetnie wykreował Jim Carrey. A poza tym film jest przestrogą, że jeżeli człowiek od dziecka swój światopogląd będzie kreował na podstawie telewizji (czyt. głupich filmów), to uczyni pierwszy krok do zagubienia, osamotnienia i desperackiego poszukiwania przyjaźni.