Kamera prowadzona z ręki. Często występujące w filmach Północy. Nie ma co nad tym dywagować - ktoś lubi, inny nie.
Ale pomysł ciekawy, zwroty akcji naprawdę rodem z telenoweli (raz z tym, raz z tamtym, raz się wyprowadza do tamtego, za chwilę zostaje, w międzyczasie jeszcze próba samobójcza). Mnie np. podobało się jeszcze to podzielenie na "odcinki" (choć to nie nowość) i podsumowanie lektora pod koniec każdego z nich - co jeszcze potęgowało wrażenie oglądania telenoweli w kinie.
Zakończenie otwarte w sumie, choć praktycznie na pewno można zgadnąć jaki sekret miała Lotta.
A rozważania pt. Dogma czy nie Dogma... Po co to w ogóle szufladkować?
Dla mnie in plus i tyle.