Jeszcze gorsza od samego filmu, jest ścieżka dźwiękowa, choć bardziej adekwatne określenie tego, co wydobywa się z głośników, to raczej "produkt dźwiękopodobny".
Czy ten fil... Ekhm... Ta etiuda jest tak kiepska czy po prostu ja nie jestem w stanie docenić twórczości Pana Budzyńskiego? A może powinienem obejrzeć jeszcze raz?
Pytam na serio, a wyczuwalną nutkę sarkazmu można zignorować.