Z cyklu "Roger Corman presents": pani policjant tropi psychopatycznego mordercę kobiet. Za namową swoich zwierzchników, niewiasta decyduje się działać pod przykrywką i nawiązać intymne stosunki z głównym podejrzanym...
Telewizyjna sztampa, garściami czerpiąca z hitów box-office'u (można tu znaleźć nawiązania do takich tytułów, jak "Milczenie owiec", "Sypiając z wrogiem" czy "Nagi instynkt"). "The Unspeakable" nie sili się na oryginalność, bezczelnie odgrzewa ograne chwyty, jednak scenariusz posiada pewien potencjał. Choć to tylko tanie kino klasy C., to muszę przyznać, że udało się mnie nabrać co do tożsamości mordercy: ilekroć już wydawało się, że wiem, kto nim jest (a kandydatów mamy zaledwie dwóch), twórcy zasiewali ziarno wątpliwości.

Film Howarda McCaina opiera się przede wszystkim na sprawdzonej mieszance: seks + przemoc. Golizny mamy tu całkiem sporo (jako że jest to produkcja prywatnej stacji Showtime, ograniczenia wiekowe nie grały roli), za to zabójstwa rozgrywają się poza ekranem, widzimy jedynie zwłoki ofiar. Co ponadto? "The Unspeakable" jest overacted (jak to określić jednym słowem po polsku?), dialogi bywają koszmarne, główna bohaterka to przykład skrajnej idiotki, a pomysły typu "bieganie w nocy nago po parku" wywołują niekontrolowany rechot. Finał wieńczy jednak dzieło, znajdzie się w nim szczypta wisielczego humoru, co pozwala uznać omawianą pozycję za pełnowartościowy przykład "guilty pleasure". Jakby nie było: lepsze niż sądziłem.