PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=595890}
4,0 189
ocen
4,0 10 1 189
The Victim
powrót do forum filmu The Victim

http://www.youtube.com/watch?v=ZcXgLNkMpWc

bimis

zaraz admin postara się dodać... zastanawiam się czemu jeszcze nikt tego nie ocenił / nie obejrzał :-) (światowa premiera http://grindhousethevictim.com/320 )

MegaTM

to bardzo miło ze strony Admina.. :) Co do oceniania to na razie jeszcze trudno...zwiastun zapowiada chyba fajny film, ale w całości będzie można obejrzeć dopiero we wrześniu, kiedy ukaże się na dvd / USA, Kanada /. Na razie polecam obejrzenie 'Making off... "
http://www.youtube.com/watch?v=XdY4aSuhoEM
a to nowsza i bardziej 'dynamiczna' wersja trailera
http://www.youtube.com/watch?v=JMwQNfXH7aU&feature=related

bimis

Making of mozna dodac jako osobny film do bazy i powiazac jako pozostale z "Victimem" ;) tylko by tytul i rok dobrze wpisac... Dziwne troche, bo film premiere mial na festiwalach na przelomie kwietnia-lipca 2011... oO

MegaTM

Już to zrobiłam - powiązałam oba :) Na razie Victim pokazywany jest chyba tylko 'przesiewowo', na specjalnych pokazach, ale Anchor Bay uzyskał do niego prawa, wiec jeśli nie do kin to na dvd. Premierę miał, o ile dobrze pamiętam w czerwcu, w San Francisco.
.

bimis

premiera jest w moim linku (ta jedyna data niesprecyzowana z imdb - tj. kwiecień chyba 9-ty) i dzieki za linki, admin od multimediow zajmie sie nimi odpowiednio

MegaTM

W takim razie jest chyba błąd na FW, / ok 9 IV rzeczywiście był pokaz, ale raczej chyba z tych sondażowych, spróbuję może sprawdzić u źródła... :) Bardzo dziękuję :)

bimis

Miałem nadzieję na dobry film, nie dlatego, że Biehn reżyseruje i gra główną rolę, ale dlatego, że streszczenie fabuły zapowiadało się dość intrygująco. Zakupione dvd okazało się jednak stratą pieniędzy. Scenariusz jest fatalny, o jakich twistach fabularnych mówią twórcy w behind the scenes, nie mam pojęcia bo żadnych twistów tam nie ma, wszystko jest do bólu wtórne i przewidywalne. Najbardziej rozczarowało mnie żenujące aktorstwo. Kiedy aktor bierze się za reżyserkę, to należy wierzyć, że będzie umiał dobrać kogoś, kto ma pojęcie o aktorstwie, nie tym razem niestety. Jedyny pozytyw w obsadzie, to Danielle Harris, zdecydowanie najlepsza aktorka z całego tego towarzystwa, która wystąpiła tu gościnnie ze względu na Jennifer Blanc, z którą się przyjaźni. Rola zagrana bardzo fajnie, głównie dlatego, że Danielle widziałem w wielu filmach, ale po raz pierwszy jako striptizerkę, której rola sprowadza się do bycia 'wydymaną' od tyłu przez lokalnego rednecka i zabitą(pierwsze 30 sekund filmu, więc to nie spoiler z mojej strony). Koszmarna kreacja aktorki wannabe- Jennifer Blanc. Twarz striptizerki i owszem ma(takiej striptizerki najniższego sortu rzecz jasna), ale aktorskich predyspozycji absolutnie zero. Charczy i krzywi się przez cały czas, eksponując swój okropny nos, robi loda, ma też sceny seksu i to zdecydowanie 'hajlajty' jej występu(dwa 'atuty'). Michael Biehn zagrał nijako(a przynajmniej pamiętałem ze starych filmów, że stać go na więcej) ani źle ani dobrze. W sumie postać przez niego kreowana mogła by wypaść lepiej, gdyby sam jej sobie tak idiotycznie nie rozpisał, pozbawiając jej kompletnie autentyczności. Sceny nocne kręcone w day for night, nie działają jak zwykle, za dużo na siłę wciśniętych piosenek, które stanowią niepotrzebny przerywnik. Bad gaje pod względem aktorskim i ogolnej prezencji, więcej niż tragiczni, no i rodzina i przyjaciele poupychani w epizodach. Making of też słaby, kiepsko nakręcony, widać z niego, że Biehn jako reżyser dopiero raczkuje, niezbyt panuje nad produkcją a Jennifer jako producent to lol wszechczasów. Szkoda, że tak to wygląda, liczyłem na coś dobrego, ale niestety wyszła nędza. Film trwa z 75 minut a i tak dłuży się niemiłosiernie momentami a bohaterowie(znaczy się Jennifer i Biehn) raczej nie porwą widza aby im kibicował. Zastanawiam się, co mnie podkusiło żeby kupić 'Divide' - chyba dyskusja na fw bo Biehna nie widziałem na ekranie odkąd zagrał w 'Crash' w 1995. Narkotyki i alkohol strasznie go wyniszczyły, aż przykro było patrzeć. Zawsze był mi obojętny jako aktor, ale jednak jest to aktor z mojej ulubionej epoki filmowej(lata 80te), strasznie ciężko patrzy się jak aktorzy z tego okresu się starzeją i coraz mniej 'intensywnych' ról mogą zagrać a następców nie widać. Zawsze będę wolał oglądać starego Biehna niż jakiegoś gejowatego Orlando Blooma, czy innego metroseksualnego pajaca, który udaje, że jest twardzielem.

Tracker

Muszę stanąć trochę w obronie tego filmu,bo pomimo tego, że w wielu punktach masz dużo racji, całkiem fajnie się go ogląda. Film jest jaki jest, ale z założenia miał być raczej taki, choć na jego ostateczny kształt wpłynęło wiele czynników, jak bardzo niski budżet /stąd też taki a nie inny dobór obsady itp./, krótki czas przygotowań i realizacji, brak reżyserskiego doświadczenia u MB itp. Myślę, że film wyglądałby też inaczej gdyby ‘piękna’ partnerka MB / która przez ściemę na FB chce koniecznie wmówić niezorientowanym, że jest jego żoną / nie wtrącała się tak bardzo w jego realizację. Jak mówi Biehn w wielu wywiadach film jest wielkim kompromisem na wielu płaszczyznach, ważną lekcją dla niego i nigdy nie miał być czymś w stylu „Obywatela Kane’a”, a raczej rozrywką. I tak jest w istocie - mimo niedociągnięć – jest lekko, łatwo i przyjemnie, / ja się nie nudziłam/, a MB jest na swoim, dobrym poziomie / scena finałowa bardzo dobra moim zdaniem /.
Co do Danielle Harris i Jennifer Blanc zgadzam się całkowicie. Danielle wypada fajnie, choć nie miała tu zbyt wielu okazji aby się w pełni zaprezentować, a Blanc…żadna z niej aktorka, raczej bardziej chciałaby nią być i kreuje się mocno w tym kierunku, niż to rzeczywiście ma miejsce. Rozumiem, że MB próbuje jej pomóc w karierze swoim nazwiskiem, ale to niestety obraca się przeciwko niemu. Włożył w ten film wiele wysiłku, ale jeden człowiek, dysponujący na dodatek małą sumą pieniędzy, nie jest w stanie dobrze zapanować nad wszystkim, a do tego sprowadzał się niestety cały proces powstawania filmu.
‘Making of’ to dzieło Jennifer i kogoś z przyjaciół, nie MB, ale według mnie nie jest złe.
Co do „Divide”, MB wypadł w nim bardzo dobrze, a jego wygląd to w dużej mierze charakteryzacja, bo Mickey – bohater filmu, jest zniszczonym przez życie i alkohol człowiekiem. Prywatnie, choć czas nie stoi w miejscu dla nikogo, Michael trzyma się dobrze i wygląda dużo lepiej. Oto dowód – zdjęcie jest z połowy VIII 2012.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=250112675111565&set=o.381149851930679&ty pe=1&theater
Z ostatnim zdaniem zgadzam się na 100%
Btw W internecie jest też wiele pozytywnych recenzji tego filmu, bo „jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził” :)

bimis

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=250112675111565&set=o.381149851930679&ty pe=1&theater

bimis

Nie dziwi mnie, że stajesz w obronie tego filmu, ale to mało obiektywne. Gdyby główną rolę grał tam aktor, którego wielbię też pewnie oceniałbym go wyżej bo zwyczajnie przyjemniej by mi się to oglądało.
Kilka rzeczowych uwag z mojej strony - nie pisz, że budżet wpłynął na brak lepszych aktorów bo to nonsens nonsensów. Imdb podaje budżet w wysokości 800 tysiecy dolarów, zakładam, że rzeczywiste fundusze oscylowały wokół...góra 500 tysięcy, ale sztucznie rozpropagowano, że jest wyższy w celu uzyskania lepszych dili dystrybucyjnych(bardzo czesto spotykana praktyka). Nawet jeśli jest to 500 tysięcy, można spokojnie obsadzić ludzi, którzy potrafią grać, nie mówie, że duże nazwiska, ale przynajmniej 1-2 znanych aktorów powinno się tu znaleźć no a przede wszystkim, nawet jeśli chcemy postawić na nieznanych, to w LA nie ma problemu z wyłowieniem takowych. Bardziej widzę to tak - gość, który zagrał głównego bandziora(tudzież jego kompan a może i obaj - nie chce mi sie ponownie sprawdzać na imdb) dołożył się do budżetu pod warunkiem powierzenia mu roli(gdyż z tego co widzę, to jest wymieniony jako producent) a że tworzenie filmów opiera się na kompromisach, to Michael ustąpił i zgodził się byle tylko zrealizować film. Nie dziwi mnie to, nawet rozumiem, ale nie pochwalam i uważam, że to duży błąd. Albo jesteśmy twardzi i nie idziemy na kompromisy albo robimy z siebie 'miękkiego wafla' i godzimy się na taki stan rzeczy - bo fundusze, bo dziewczyna(Jennifer), bo inne sprawy. Jestem pewien, że MB zdawał sobie sprawę, że Jeniffer grać nie umie i do roli nie pasuje, ale mógł pokazać, że ma 'jaja' i jej nie zatrudnić. To w końcu jest jego scenariusz a nie jej, prawda? (po jej durnowatych i prostackich wypowiedziach, grubo wątpię aby potrafiła napisać jakikolwiek scenariusz, chyba że do porno...). Nigdy nie oczekiwałem, że to będzie kino najwyższych artystycznych lotów bo sam za takim kinem nie przepadam. Moją uwagę przykuło promowane streszczenie fabuły i przyporządkowanie filmu do gatunku horror, który obok sensacji i thrillera jest najbardziej przeze mnie cenionym. Z tego wszystkiego wynikało, że będą twisty fabularne, że widz nie będzie mógł się połapać, kto tak naprawdę jest tą 'ofiarą', tymczasem nic takiego nie ma. Film jest banalnie prosty i schematyczny a scenariusz nie próbuje nawet raz mylić tropu. Źli kolesie mają tak rozpisane dialogi, że tajemnicy jest absolutne zero - od razu wiemy, że kłamią i że jennifer mówi prawdę, że zabili tą dziewczynę, do czego po 3 minutach tortur koleś się zresztą przyznaje, nie potrafi nawet zmyślać, jego próby oszukania Kyle'a są na poziomie niedorozwiniętego dziecka, niedorozwiniętego bo normalne kilkuletnie dziecko umie lepiej kłamać na poczekaniu aniżeli myśleć 30 sekund nad nazwiskiem zamordowanej osoby(itp itd). Wszystko to bardzo negatywnie wpływa na odbiór. Nie chcę tu już fabularnie spoilerować, ale że z postacią Biehna jest coś nie halo można się domyślić od pierwszej sceny z jego udziałem w knajpie, jest ona bardzo sugestywna a jakby tego było mało, potem mamy wyłożone jak na talerzu, że ma za uszami. To, czy jest to przyjemna rozrywka, to już kwestia indywidualna. Dla Ciebie to będzie rozrywka bo twój ulubiony aktor gra główną rolę i siłą rzeczy kibicujesz granej przez niego postaci i interesuje cię, co dalej ją spotka. Mnie to nie wciągnęło bo Biehn w tym filmie nawet nie próbuje udawać, że jest sympatycznym gościem wartym mojej sympatii. Gra niesympatycznego dziwaka ze zdecydowanie niejasną, negatywną przeszłością, zachowuje się irracjonalnie niczym nastolatki w slasherach, zamiast z miejsca odwieźć dziewczynę, o której nie wie nic, na komisariat(inny komisariat), to wdaje się bez żadnego powodu w szukanie ciała nocą itd. Postać Jennifer jest antypatyczna, nie budzi ani współczucia ani sympatii, jej zachowanie to zachowanie dziwki z burdelu(co tam, że zabili mi najlepszą przyjaciółkę i czają sie gdzieś w pobliżu - chce mi sie bzykać...no ludzie) a to ostatnie niestety leci ewidentnie na kark Biehna jako scenarzysty bo ktokolwiek by tej dziewczyny nie zagrał, to i tak było by równie idiotycznie bo sytuacja jest idiotyczna, ja wiem, że zawsze dobrze jest mieć scenę seksu w filmie jak ten, ale mogli ją wepchnąć do sceny imprezy zamiast pokazywać widzowi, że główna bohaterka to zdzira, która myśli niemalże wyłącznie o chlaniu, ćpaniu i bzykaniu. Takie postacie są potrzebne, ale nie w roli głównej na litość boską. Co do gry M, to jak mówiłem - moim zdaniem stać go było kiedyś na więcej, no a przynajmniej kiedy scenariusz był na poziomie a postać dobrze rozpisana i z dobrymi kwestiami. Tutaj nie jest źle bo i umówmy się, od tak doświadczonego aktora, z miejsca oczekuję jakiegoś poziomu i nie spodziewam się, że odwali amatorkę. Zwyczajnie myślę, że mogło być lepiej. Z jakiegoś powodu właśnie Danielle wywarła na mnie najlepsze wrażenie i to świadczy o jej klasie bo jej rola jest cholernie trudna wbrew pozorom - pojawia się niemal wyłącznie we flashbackach, charakterologicznie, to jest tak samą(albo i większą!) zdzirą niż postać Jennifer, ale ma w sobie ten urok i wysokie umiejętności aktorskie, że kradnie show w moich oczach mimo, że zawsze była mi tak samo obojętna jak Michael Biehn jako aktorka a jako kobieta też nie jest w moim typie, więc kwestia zauroczenia jej wyglądem w moim przypadku, odpada. Mimo wszystko ona i Biehn, to jedyni, którzy mają pojęcie o aktorstwie w tym filmie, więc i całokształt wypada w moich oczach dużo słabiej. Technicznie jest ok. Nie przepadam za Day for night, ale niestety to dziś wymóg przy niskobudżetowych produkcjach, pozwala zaoszczędzić czasu a czas, to jak wiadomo - pieniądze. Chyba było też kombinowane z greenscreenem w scenach jazdy samochodem, przynajmniej jakoś niemrawo to wygląda no i jest kilka takich błędów technicznych jak scena, gdy Jen strzela do Coogera. Michael sporo miał do czynienia z bronią w swojej karierze, to mógłby łaskawie pokazać swojej dziewczynie jak się trzyma pistolet, gdy się z niego strzela bo gość jest w pozycji pół-leżącej a ona trzyma broń na takiej wysokości, że trafić to by mogła, ale w dach tej leśnej chaty a nie jego w pierś. Końcówka jest taka sobie, przede wszystkim urywa się zbyt nagle, zabrakło tu moim zdaniem pomysłu.
Making of jest kiepski, począwszy od udźwiękowienia poprzez brak interesującego materiału. Ok, fajnie, że zobaczyłem jak aktor/producent maca Jennifer po piersi, ale poza tym brak tam jakiejkolwiek spójności. Ot, różne osoby wypowiadają się o różnych rzeczach bez większej spójności, jest też duże stężenie ludzi, których funkcja na planie jest marginalna(brat Biehna? WTF?), nic nie wnoszą do tego making of a ci, co wnieść powinni, tak jak Jennifer przynudzają. Ta kobieta nie umie nawet dobrze wypowiedzieć o granej przez siebie postaci, rzucić ciekawszych anegdotek, głównie się szczerzy do kamery, jąka albo śmieje(imo na pokaz i nie szczerze). Co do 'Divide', to nie widziałem jeszcze i się nie palę bo zbyt późno zorientowałem się, że reżyserem jest nieudacznik - zboczeniec Xavier Gens. Domyślam się, że twórczość tego pana nie jest ci znana, jak obejrzysz 'Martyrs', to zrozumiesz błyskawicznie czemu go tak nazywam. Niestety wygląda na to, że panowie się zakumplowali bo planują kolejne projekty i choć to finansowe zwiastuje dobrze dla portfela Michaela(bo choć filmy Gensa są gówniane, to budżety po kilka baniek mają a co za tym idzie pieniądze wpadną większe niż zwykle), to aktorsko raczej na tym nie zyska. Z tego co zauważyłem Jennifer też załapała się w 'pakiecie' zarówno do 'Divide' jak i tych nowych, które są póki co w pre-produkcji zdaje się. Jeżeli jest w nich tak samo zajebista jak w 'Victim' to już się 'cieszę' na seans. Co do wyglądu Michaela, to w 'Victim' nie ma on specjalnie charakteryzacji a i nie o twarz do końca mi chodzi, raczej o posturę. Wygląda przeraźliwie chudo, sam fakt, że jak kręcili scenę, gdy gość go dusi - zemdlał, też świadczy o tym, że z jego zdrowiem nie jest najlepiej. Taki William Forsythe też chlał i ćpał latami,baa on nadal chla i ćpa a wciąż wygląda dobrze, to samo Mike Rooker, Mark Rolston itd itd. Michael nie tyle wygląda staro, co 'niezdrowo', może to przez tą operację serca. Zresztą dwóch moich przyjaciół widziało go w tym roku po raz pierwszy od lat i przyznali, że wygląda naprawdę strasznie, więc coś chyba jest na rzeczy. No nic, chyba trzeba będzie wrócić do starszych filmów. Chciałem sobie obejrzeć 'Art of War', ale żaden okoliczny Saturn nie raczy posiadać. Zostało mi jeszcze Bereavement do obejrzenia i chyba odpalę bo chociaż pierwsza część była koszmarna to sequel zapowiada się lepiej.

Tracker

Aha małe sprostowanie. Wymieniając Rookera i Rolstona miałem na myśli, że są w podobnym wieku a wyglądają świetnie a nie to, że chlają i ćpają jak Forsythe. Niezręcznie to zabrzmiało.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Chcialbys byc obiektywny, ale nie jestes. Stawiasz zarzut 54-letniemu facetowi, ze wyglada jak 54-letni facet, tylko dlatego, ze pamietasz go z filmow, gdzie byl mlody. Absurdalne.

Zgadzam sie, ze scenariusz jest slaby, bardzo niedopracowany. Final wrecz irytuje. Ale gdy zorientowalem sie jaki jest budzet i jak dlugo trwala realizacja tego dziela, to zaczalem nan patrzec z nieco wieksza wyrozumialoscia.

Gra Biehna mnie tu zupelnie nie przekonuje, ale zdecydowanie najslabsza strona filmu jest scenariusz (za ktory, swoja droga, Biehn odpowiada). Moja ocena to 4.

per333

Może najpierw przeczytaj dokładnie co napisałem a dopiero potem się wypowiadaj. Nikomu nie stawiam zarzutu, że wygląda na swój wiek. To jest akurat ostatnia rzecz o jaką mógłbym się czepiać. Jest to jedynie smutna refleksja nad aktorem, który nie starzeje się dobrze(i nie ma to nic wspólnego z tym jak wyglądał kiedyś, podałem przykłady aktorów, którzy są w tym samym wieku lub starsi i wyglądają dobrze) a nie zarzut względem filmu. Także pomyśl w przyszłości zanim zaczniesz pisać bzdury bo swoje 'ale' odnośnie filmu wysmarowałem dość długo i obszernie w swej wypowiedzi i tyczy się ono w dużej mierze scenariusza. Wysokość budżetu nie ma tu absolutnie nic do rzeczy, wyższy budżet nic by tu nie zmienił. To jest film kameralny, nie ma pościgów i kraks samochodowych, eksplozji budynków i helikopterów ani żadnej innej rzeczy, która by wymagała większych nakładów finansowych. Na to co tu mamy w filmie, ten budżet jest w pełni wystarczający, ba - wręcz za wysoki. Gdyby dostał go doświadczony reżyser to zrobiłby ten film za połowe tego, no ale każdy kiedyś zaczyna, pierwszy raz jest z reguły najbardziej kosztowny.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Twoje wypowiedzi sa infantylne, kolego. Wysoki budzet nie oznacza, ze musza byc poscigi samochodowe, strzelaniny a na niebie stado latajacych smiglowcow. Wysoki budzet oznacza ni mniej ni wiecej, ze zatrudnia sie najwyzszej klasy fachowcow. Operatorow, montazystow, charakteryzatorow, dzwiekowcow, specow od oswietlenia, nawet aktorow, a to wszystko okraszone jest wysokiej jakosci sprzetem filmowym, pelnym zapleczem, znakomita infrastruktura i perfekcyjna logistyka. Jesli film ma niewielki budzet odbija sie to na kazdym aspekcie dziela, poczawszy od najdrobniejszych detali a skonczywszy na ogolnej organizacji pracy. I tutaj to bylo widac wyraznie, film momentami sprawial wrazenie rzeczy polamatorskiej. Dobry rezyser zapewne z takim budzetem wykrzesalby cos wiecej, ale cudow by nie zdzialal. Nie w tym gatunku filmowym.


per333

Przykro mi, ale to Ty jesteś infantylny i niestety nie masz pojęcia o czym piszesz. Podkreślam raz jeszcze, że to film kameralny a nie wielki blockbuster i tu, uwaga czeka cię szok - nie potrzeba niczego, czego nie dało by się zrobić z tym budżetem. Aktorów jest tylko kilku, akcja rozgrywa się w jednym miejscu, kręcono w okolicach LA - doskonale wiem, że nietrudno znaleźć tam specjalistów od oświetlenia, montażu, dźwięku o charakteryzatorach nie pomnę(zresztą nie wiem, co takiego masz do zarzucenia charakteryzacji) i można ich znaleźć tanio, tylko trzeba umieć. Bez względu na to, czy film kosztował 500 tysi, czy 800 tysi, jest to w zupełności wystarczające aby zapewnić najwyższy poziom. Jeżeli chcesz żyć w przekonaniu, że potrzeba mega budżetu aby skompletować profesjonalną ekipę na poziomie, to proszę bardzo. Ja akurat wiem z autopsji, że nie trzeba, więc twoją komiczną wypowiedź mogę najwyżej skomentować gromkim śmiechem, co niniejszym czynię. Jak już pisałem - doświadczony reżyser wie jak się poruszać z budżetem i jak dobierać ludzi, niedoświadczony nie wie i dobiera kolegów i koleżanki, z którymi może i będzie się miło pracowało, ale niekoniecznie staną na wysokości zadania, no i scenariusz....W każdym razie to niestety spada na kark twórcy a nie budżetu. Jakby ten film miał budżet 50 tysi, to bym się zgodził - nic z tym nie zrobisz, ale że miał jaki miał, to niestety, na wszystko pieniądze znaleźć się powinny a co do sprzetu, to z tego co pamiętam(mogę się mylić, nie jestem pewien na 100%) to kręcono na kamerach RED, więc zasadniczo nie da się pójść dalej od strony technicznej. No i nie rozumiem, co to ma niby znaczyć 'nie w tym gatunku filmowym'. Thriller, to jeden z najtańszych gatunków do nakręcenia, zaraz po dramatach i obyczajach.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Kolego, jestes osoba wyraznie niedojrzala emocjonalnie, wiec nie mozesz byc dla mnie partnerem do dyskusji. Istota Twoich postow sa jakies dzieciece ataki personalne na rozmowce, ktory ma inne zdanie od Twojego. Wypowiadasz sie jak dziesieciolatek. Nasycasz swoje wypowiedzi niezliczona iloscia sformulowan w rodzaju "nie wiesz o czym piszesz", "gromki smiech", "pomysl w przyszlosci zanim cos napiszesz". To sa sformulowania wyraznie cechujace zakompleksionego mlodzienca, ktory nie umie prowadzic dyskusji, bo sie latwo zacietrzewia.

Twoje agumenty sa oczywiscie infantylne i glupiutkie, wynikajace ze skrajnej ignorancji i poslugiwania sie idiotycznymi stereotypami. Nie masz pojecia o produkcji dziela filmowego. Nie wiesz jak wielka ilosc detali sklada sie na koncowy efekt. W produkcji, do ktorej zatrudnieni sa specjalisci wysokiej klasy, dopieszczony jest kazdy drobiazg. Kazdy kadr obrabiany jest na tysiac roznych sposobow. Kazda scena nagrywana jest i montowana niezliczona ilosc razy, ucinana w 100 miejscach, a potem skladana 100 razy z powrotem do kupy. To wymaga czasu, kosztow, perfekcyjnej organizacji, logistyki, infrastruktury. Byle make up zalezny jest od kilkudziesieciu czynnikow - rodzaju uzytych materialow i produktow, sposobu ich przygotowania, kunsztu osob, ktore sa za to odpowiedzialne, dostosowania srodkow do konkretnej temperatury na planie zdjeciowym, dostosowania srodkow do konkretnej cery, uwzglednienia naslonecznienia, zacieniowania, oswietlenia etc.
Jestes gosciem, ktory nie ma o tym wszystkim zielonego pojecia, wiec zamiast wiedzy i doswiadczenia, zostaja Tobie dzieciece wyobrazenia jak to wszystko moze wygladac. Przeczytaj wywiad z Pawlem Edelmanem, ktory odslania kulisy tworzenia wspolczesnego filmu. Moze sie czegos nauczysz, zamiast pieprzyc glupoty rodem z piaskownicy.

per333

Dziecinne ataki personalne na rozmówcę? Widzę, że rzeczywiście nie potrafisz czytać. Najpierw wytykasz mi, że niby zarzucam filmowi jako minus, że 54 letni koleś wygląda na 54 letniego kolesia, co wynika wyłacznie z Twoich urojeń a teraz piszesz, że atakuje cię personalnie. Można wiedzieć, gdzie ten personalny atak? Stwierdzam jedynie, że jesteś infantylny bo Twój pogląd na film i proces jego tworzenia jest wybitnie infantylny. Nie zauważyłem też abyś miał inne zdanie od mojego na temat tego filmu, wręcz przeciwnie, zarzucasz mu dokładnie to samo co ja. Różnimy się tylko tym, że Tobie się wydaje, że większy budżet zrobiłby z tego filmu coś lepszego, co jest oczywistą bzdurą bo budżet jest wystarczający aby wszystko było dopięte na ostatni guzik w tego typu produkcji. A ogarnia mnie gromki śmiech właśnie dlatego, że próbujesz kozaczyć a nie masz żadnego, absolutnie żadnego pojęcia ani o charakteryzacji ani o tworzeniu produkcji filmowej. Bawią mnie te twoje dziecinne posty i Twoje dziecinne wyobrażenia. Tak się składa, że nie jestem jak to określasz 'zakompleksionym młodzieńcem' a produkcją filmową zajmuję się na codzień i to nie w tym kraju, więc zbastuj synku bo tylko się pogrążasz. Wiem doskonale jak się tworzy film od scenariusza po efekt końcowy, promocję i sprzedaż a to co piszesz to Twoje wybujałe fantazje a nie rzeczywistość a jeżeli chcesz nazywać kunsztem wszystko, co może być zrobione za 1/10 tego co płaci się w produkcjach za 100 milionów dolarów, to pozostaje mi tylko spojrzeć na Ciebie z politowaniem, domorosły ekspercie, wypełniony wiedzą zaczerpniętą z wikipedii. Używasz słów, których znaczenia chyba nawet nie znasz. Szkoda mi marnować na Ciebie czasu, nie mam zamiaru przekonywać cię jak sprawy wyglądają naprawdę i ile kosztują. Śmiało żyj w przekonaniu, że aby film taki jak 'Victim' wyglądał lepiej, potrzeba milionów dolarów budżetu. Mniej materiałów dodatkowych, dołączonych do dvd a więcej praktyki filmowej w prawdziwym życiu a może coś kiedyś zrozumiesz. Nie mam względem Ciebie żadnych negatywnych odczuć, zwyczajnie rozbawiłeś mnie bzdurami, które wypisujesz, tak jak rozbawisz każdego, kto siedzi w tej branży i wie, jak to naprawdę wygląda a przede wszystkim wie, jak zrobić tak aby kosztowało taniej. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 4
Tracker

Powiedzialem Ci juz - ktos taki nie moze byc partnerem do dyskusji dla doroslego rozmowcy. W temacie filmowym jestes skrajnym dyletantem, udowadniasz to kazdym swoim postem. Dla Ciebie Ziemia jest plaska a Slonce kreci sie wokol Ziemi. Przekonywanie kogos takiego jak Ty, ze jest inaczej, mija sie z celem. Rowniez pozdrawiam.

per333

Nie szukam w Tobie partnera do dyskusji bo nie jesteś dorosłym rozmówcą. Twoja ignorancja, infantylność i brak JAKIEJKOLWIEK wiedzy w temacie jest zbyt rażąca by choć przez sekundę traktować cię poważnie, jak dorosłego, inteligentnego człowieka,którym nie jesteś. 'Bryluj' dalej na filmwebie bo w prawdziwym życiu zapewne nalewasz szefowi w biurze kawę a o filmach pozostaje ci czytać w internecie, gdzie sprzedadzą ci każdą bzdurę. Bez odbioru :)

ocenił(a) film na 4
Tracker

Z Twoich postow bija niesamowite kompleksy. Czy autor takiego postu jak Twoj moze byc czlowiekiem dojrzalym? Nie ma w ogole takiej mozliwosci. Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy z charakteru wlasnych wypowiedzi. Twoje posty nasycone sa niebywala iloscia zwrotow personalnych, adresowanych bezposrednio do adwersarza, ktory ma inne poglady niz Twoje. Reagujesz na krytyke jak male, obrazone dziecko. Siedzac w piaskownicy krzyczysz: nie, to ty jestes gupi, ty, ty, ty. Napisalem, ze rozumujesz infantylnie i dziecinnie, to teraz czytam: nie, to ty jestes infantylny, dziecinny, ty, ty, ty. To jest wrecz lekko groteskowe.
Kolego, nie chce sie nad Toba pastwic, ale opanuj swoje nerwy, trzymaj emocje na wodzy. Za bardzo sie zacietrzewiasz.

per333

Nie przestajesz mnie bawić. Opanuj nerwy? Kolego, ja jestem niezwykle spokojny, nie obraziłem cię ani razu ad personam. Problem polega na tym, że nie masz najmniejszego pojęcia o procesie powstawania filmu, najmniejszego. Dlatego też kiedy piszę kulturalnie, że jesteś naiwny, infantylny i bez pojęcia, najwyraźniej z miejsca traktujesz to jako atak na Twoją osobę i ad personam. Nie zamierzam dłużej pisać, jak bardzo jesteś w błędzie. Podkreślam jedynie po raz kolejny, że to nie jest kwestia różnicy zdań. Różnica zdań to może być odnośnie tego, czy się film podoba, czy nie i dlaczego a nie odnośnie faktów. To co ja napisałem to fakty, z całym szacunkiem dla Ciebie, ale nie masz o tym najmniejszego pojęcia. Bazujesz na książkowo - internetowych pierdołach, podajesz przykłady z kosmosu i wydaje ci się, że masz rację. No to stwierdzam fachowo, że nie masz grama racji i nie ma to nic wspólnego z tym, czy się z Tobą zgadzam odnośnie filmu 'Victim', czy też nie.
Pomijam już pisanie o tym, że jestem niedojrzały, dzieciak, czy kompleksy(tak, zapewne zaraz sie dowiem, że mam kompleks małego członka hehe) bo to jest właśnie dziecinne i żałosne. Nie napisałeś absolutnie nic rzeczowego w swoich wypowiedziach, opowiadasz mi tu bajki o kunszcie za duże pieniądze, zrozum chłopaku, że ja wiem ile, co kosztuje w tym biznesie bo obcuję z tym na codzień i wiem, że nie masz racji. Wydaje ci się, że aby film był dobry i profejonalnie zmontowany, to musisz kręcić każdą scenę 100 razy z każdego konta i przycinać ją milion razy -ok, Twoja wola. Piszesz mi o montowaniu ekip profesjonalistów posiadających 'kunszt' i ich kosztach, zrozum mnie to śmieszy bo sam biorę udział w organizowaniu takich ekip, więc jeśli chcesz mi powiedzieć(a usilnie próbujesz, z jakiegoś dziwnego powodu), że budżet 500-800 tysięcy nie wystarczy aby zatrudnić ludzi, którzy znają się na swojej robocie, to nie dziw się, że nie traktuję cię poważnie. Najwyraźniej wydaje ci się, że aby film wyglądał profesjonalnie, musisz zatrudnić montażystę Spielberga, zdjęciowca Camerona i Johna Williamsa żeby skomponował ścieżkę dźwiękową. Typowe podejście przemądrzałego zjadacza popkornu, który świata nie widzi poza mainstreamem. Nie mam zamiaru tłumaczyć na przykładach bo nie przyszedłem tu aby się lansować, rzuciłem proste, fachowe spostrzeżenie, jak się na czymś nie znam, to się nie wypowiadam i tyle. Mógłbyś przejrzeć na chwilę na oczy, ale Twoje zacietrzewienie ci na to nie pozwala. Uznałeś, że wiesz wszystko, choć nie wiesz nic. Serio, mnie nie obrazisz pisząc, że jestem nie dość inteligentny, dziecinny, czy 'frajer'. Spływa to po mnie bo wiem jak sprawy wyglądają. Każdy, kto przeczyta Twoje wypowiedzi, zauważy, że to Ty się zacinasz i cały czas odwracasz kota ogonem.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Kolego Tracker, w temacie filmowym jestes absolutnym dyletantem i nie ma co do tego zadnych watpliwosci. Nie wierze w to, ze mozesz miec wiecej niz 15 lat. Gdy piszesz o swojej fachowosci, wybacz, ale wywolujesz zaklopotanie, delikatnie mowiac :D Twoje wypowiedzi naznaczone kompleksami pryszczatego dzieciaka sprowadzaja sie do takich tresci:

"Nie przestajesz mnie bawić, nie masz najmniejszego pojęcia, jesteś naiwny, infantylny i bez pojęcia, nie masz o tym najmniejszego pojęcia, to jest właśnie dziecinne i żałosne, opowiadasz mi tu bajki, nie traktuję cię poważnie, podejście przemądrzałego zjadacza popkornu, nie wiesz nic".

To jest kompilacja TYLKO jednego Twojego postu - ostatniego. TYLKO jednego! Przeczytaj go sobie jeszcze raz. Ten sam motyw przewijajacy sie w kolejnych zdaniach. Kompleksami bije na kilometr, choc Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy. Probujesz sie dowartosciowac jak male dziecko.

Kogo probujesz przekonac, ze znasz sie na procesie tworzenia filmow? Samego siebie? Kogo probujesz przekonac, ze jestes dojrzalym, inteligentnym dyskutantem? Samego siebie? Kogo probujesz przekonac, ze Ziemia jest plaska, a Ty jestes ekspertem od plaskosci Ziemi? Samego siebie? Czy jestes smieszny? To zalezy. Jestes po prostu dzieciakiem, niezbyt stabilnym emocjonalnie i niezbyt inteligentnym. Rozumujesz jak dzieciak, piszesz jak dzieciak.

Powtorze: chcesz sie czegos dowiedziec o produkcji filmow poczytaj wywiady z ludzmi, ktorzy te filmy tworza. Zrozumiesz jak zlozony jest to proces. Nie rob z siebie idioty na forach, bo od razy widac z jakim gostkiem ma sie do czynienia. Podajesz sie za fachowca od filmow majacego "fachowe spostrzezenia". Mozesz sie podawac za fizyka molekuratnego, albo za matematyka. Sek w tym, ze Ty jestes takim matematykiem, ktoremu wychodzi, ze dwa plus dwa rowna sie piec.

per333

Kolego, jak już pisałem, nie mam zamiaru cię przekonywać do swoich racji. Napisałem tyle razy, że wystarczy. Ty nie napisałeś nic, odsyłasz mnie do wywiadów z ludźmi, którzy filmy tworzą, czyli de facto odsyłasz mnie do mnie samego. Takie niestety są fakty, ja filmy tworzę a ty o nich piszesz na forach internetowych i zgrywasz znawcę bo przeczytałeś wywiady w prasie/internecie/w dodatkach na dvd. Piszesz mi o ad personam, którego ani razu nie użyłem, nie obraziłem cię ani razu. Sorry, ale jeżeli każde stwierdzenie, że nie masz racji, piszesz jak przemądrzały gimnazjalista jest dla Ciebie ad personam, to znaczy, że przywykłeś do dyskusji jedynie z samym sobą. Nie więcej niż 15 lat powiadasz? Pryszczaty dzieciak? No śmiało, ulżyj sobie jeszcze, mnie to naprawdę ani trochę nie rusza, czy będziesz uważał, że mam 15 lat, czy też 10. Ciekaw jestem, jakie to mogę mieć kompleksy. W życiu zawodowym udaje mi się póki co wszystko, w życiu prywatnym również nie narzekam, widocznie Tobie powodzi się marnie, więc należy napisać, że ja mam kompleksy - ok. Nikogo nie próbuję przekonać, że mam pojęcie o produkcji filmów, mam je bo się tym zajmuję na codzień, tak jak pisałem. Naprawdę nie zależy mi na tym abyś mi wierzył, napisałem dosadnie jak jest, na co ty odpowiadasz samym bełkotem, zero rzeczowości. Napisałeś już z 5 postów a wszystkie sprowadzają się do tego, że 'mam kompleksy', 'piszę jak dzieciak' i żebym sobie 'poczytał'. Otóż ja nie muszę czytać, ja działam, w przeciwieństwie do Ciebie. Czytanie pozostawiam takim mazgajom jak Ty, którzy nigdy nie wyściubią nosa spoza ekranu komputera/telewizora. Teraz dowiaduję się, że jestem niestabilnym emocjonalnie dzieciakiem, bardzo fajny porteret psychologiczny mi sporządziłeś, tylko, że jeśli do kogoś z nas dwóch on pasuje, to niestety do Ciebie. Dlatego też wszelkie rzeczowe argumenty są bezcelowe, troll taki jak Ty i tak będzie pisał ciągle to samo. Używasz nieco bardziej skomplikowanych słów od dresa z gimnazjum, ale niczym się od niego nie różnisz. W przeciwieństwie do Ciebie nie mam zamiaru bawić się w ocenianie, czy jesteś niedojrzały emocjonalnie, czy poprostu niedorozwinięty, nie obchodzi mnie to. Jakie są fakty, każdy widzi - robisz tu z siebie nieskończone pośmiewisko swoim zaparciem i dążeniem do udowodnienia, że masz rację poprzez pisanie - 'jesteś dzieciakiem'. Fajnie, można i tak. Jakbyś był trochę mądrzejszy, to była by szansa czegoś cię nauczyć, ale nikt mi za to nie płaci, więc nie zamierzam poświęcać na to swojego czasu. Żyj dalej w przekonaniu, że jak przeczytasz nowy numer 'Filmu', to wiesz jak powstają filmy.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Czy Ty naprawde myslisz, ze kogos tu do czegos swoja "fachowoscia" przekonujesz? Zaczynam myslec, ze mozesz miec jakies zaburzenia psychiczne. To jest bardzo prawdopodobne. Twoje wypowiedzi i reakcje sa irracjonalne. Ewidentnie jestes intelektualnie osoba ponizej przecietnej, ale Ty ludzisz sie, ze jestes madry, bystry i fachowy. Dla kogo? Jak mozna uznac kogos kto wypowiada sie i rozumuje jak idiota za osobe inteligentna? Czy Kononowicz bylby dobrym i kompetentnym prezydentem Bialegostoku? Czy Ty moglbys byc "fachowym" filmowcem?

per333

Zapoznałem się z Twoimi innymi wypowiedziami na fw i choć z wieloma z nich się zgadzam, to posiadłeś przykrą tendencję do wmawiania wszystkim, że są niezbyt inteligentni, poniżej przeciętnej a im dalej dyskusja zmierza, tym repertuar się poszerza, chociażby o 'zaburzenia psychiczne' i temu podobne atrakcje. Zero meritum, jedynie bełkot ad personam, który notabene próbujesz zarzucić innym. Wracając jednak do tematu - ja nikogo nie muszę przekonywać do niczego, wypowiadam się na tym portalu sporadycznie, ale czasem się jednak wypowiadam, tak jak w przypadku dyskusji o tym filmie. Wytłumaczyłem ci grzecznie, że nie masz pojęcia o procesie powstawania filmów, gdyż nie masz go za grosz. Przykra prawda - jesteś kretynem, najprawdopodobniej pozbawionym życia prywatnego, skazanym na niekończące się prowokacje i wymiany zdań na filmwebie. Jesteś osobą pozbawioną elementarnej wiedzy nabywanej choćby w gimnazjum, co próbujesz sobie powetować siedząc ze słownikiem przed monitorem, w poszukiwaniu wyrazów, które będą brzmieć nieco mniej codziennie aniżeli się przyjęło na forach internetowych, ale najwyraźniej brak ci funduszy na nowy, bardziej obszerny słownik bo wyrazy zaczynają powtarzać się nagminnie. Cieszę się, że przytaczasz Kononowicza bo jest on idealnym przykładem Ciebie - człowieczka bez szans w życiu, bez pieniędzy, smutnie onanizującym się do zdjęć modelek z playboya w nadzieji, że kiedyś takie 'zaliczy', przekonanym o swojej wielkości, która istnieje jedynie w jego głowie. Na swój sposób pocieszne, choć i przykre indywiduum, które leczy swoje kompleksy poprzez udzielanie się nagminnie na forach internetowych, które są jedynym miejscem, gdzie nikt nie da ci 'z liścia', co zapewne następowało dzień po dniu, gdy uczęszczałeś do szkoły podstawowej/gimnazjum/liceum(zakładając oczywiście, że je skończyłeś).

ocenił(a) film na 4
Tracker

Kolego Trackerze, masz naprawde niezle odjazdy. Wszedzie gdzie sie pojawisz manifestujesz swoje kompleksy. Gdy zaczynasz obrazac ludzi jestes przekonany, ze nie ma w tym zadnych zwrotow ad personam. Gdy piszesz bzdury o filmach, jestes przekonany, ze wszyscy sie musza z nimi zgadzac, a jak sie nie zgadzaja to tylko dlatego, ze nie maja o niczym zielonego pojecia.
Gdy sie juz bardzo zdenerwujesz, snujesz rozne teorie na temat swoich adwersarzy, ich zycia prywatnego albo jego braku ;) Nadal przy tym twierdzisz, ze tresci ad personam w Twoich wypowiedziach nie ma wcale.
Czy moge zapytac czy leczyles sie kiedys psychiatrycznie? Jestes naprawde bardzo specyficzna osoba.

per333

To ciekawe, że 'wszędzie gdzie się pojawię' bo pojawiam się ogólnie bardzo mało i bardzo rzadko. Skoro ochoczo zacząłeś stosować ad personam względem mojej osoby, bądź pewny, że dotrzymam ci kroku. Pozwól, że zapytam, czy matka często biła cię w dzieciństwie naleśnikiem po głowie? Jesteś bardzo specyficzną osobą.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Poczytaj swoje posty w innych watkach,zadaj sobie pytanie "dlaczego"? Dlaczego wszedzie natykasz sie na ludzi, ktorzy sie nie znaja, nie maja pojecia o czym pisza a o filmie maja wiedze popcornowa.

per333

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - bo jestem na filmwebie!

ocenił(a) film na 4
Tracker

Podejrzewam, ze gdziekolwiek jestes masz podobne problemy. Wchodzac na forum nie mozesz od nich uciec, nawet jesli Tobie sie wydaje inaczej. Mozesz sobie to tylko tlumaczyc tak jak wyzej - to nie ja jestem dziwny, to caly swiat jest dziwny a ja jestem jedyny normalny. Ale gdzies tam kolacze sie niepokojaca mysl, ze moze nie do konca jest tak jakbys chcial zeby bylo, stad to manifestowanie kompleksow w kazdym wpisie.

ocenił(a) film na 4
Tracker

P.S. Trackerze, wybacz, nie obraz sie, ale wydajesz sie byc dziwakiem z lekkim odchylem psychicznym. Nie wiem jak sobie radzisz w realu, jak sie uczysz w szkole i malo mnie Twoje zycie prywatne obchodzi, ale tutaj na forum sprawiasz wrazenie rozchwianego emocjonalnie dziwolaga, ktory adwersarzom powtarza, ze sie nie znaja, ze nie maja pojecia, ze nie wiedza o czym pisza, zas o samym sobie wypowiada sie w samych superlatywach, jak kilkuletni chlopiec zachwalajacy swoje talenta. Wyraznie tez tracisz kontakt z rzeczywistoscia, gdy wykazujesz pewnosc, ze wszyscy wokol podzielaja Twoje argumenty, ze wszyscy Cie podziwiaja, ze wszyscy sie z Toba zgadzaja, oczywiscie za wyjatkiem tych, ktorzy "sie nie znaja" i "nie maja o niczym pojecia". To jest absolutnie groteskowe. Czy czesto spotykasz w necie ludzi zachowujacych sie tak dziwacznie jak Ty?

per333

P.S. - nie mam powodu się obrażać, musiałbym traktować to co piszesz osobiście czego nie robię i również Tobie nie radzę. Jesteś tylko nickiem internetowym, filmweb, to jedyne miejsce gdzie możesz wypowiadać się bez strachu bo jesteś anonimowy. Nie jesteś adwersarzem, jesteś zwykłą kukiełką, marionetką na tym portalu. Patrząc na to ile i z jaką zawziętością się tu udzielasz prawie jest mi żal, że nie posiadasz życia prywatnego. Otóż ja nie jestem przekonany, że ktoś mnie wielbi. Jestem przekonany, że każdy inteligentny(czyli Ty już stracileś tą szansę) człowiek dostrzeże bajzel emocjonalny płynący z Twoich wannabe postów.
Nie mam natury agresora, fajnie mi się tutaj z dziewczynami rozmawiało to i czasem wracam podzielić się spostrzeżeniami. Twoje negowanie mojej wiedzy w temacie nie sprawi niestety, że tę wiedzę przestanę posiadać. Odnośnie tego, czy spotykam w necie ludzi, zachowujących się tak jak ja - odpowiadam: Ja nie spotykam w necie ludzi, ludzi spotykam w realu, nie prowadzę internetowych przyjaźni ani nie trudnię się internetowym hejtem.

ocenił(a) film na 4
Tracker

Alez Ty sie strasznie ta pogawedka przejales. Ciezko tego nie zauwazyc. Z kazdym kolejnym postem coraz ostrzejsze inwektywy plynely pod moim adresem i coraz intensywniej je wyrazales. Na poczatku w Twoich oczach ja sie tylko nie znalem na rzeczy i nie wiedzialem o czym pisze, z biegiem czasu pojawialo sie coraz wiecej slow i okreslen mnie opisujacych. Obecnie jestem na etapie bycia marionetka, kukielka, czlowiekiem, ktorego Ci zal, majacym bajzel emocjonalny. Twoje posty ewoluowaly i obserwowanie tego jest fascynujace. Wydajesz sie byc teraz nakrecony.

per333

Wraz z każdym kolejnym postem dostarczałeś mi nowych dowodów. Widzę, że Twoja częstotliwość przebywania na fw rośnie w miarę 'dokarmiania cię' kolejnymi postami. Nie myśl, że tego nie widzę, ale ubaw mam przedni czytając każde twe kolejne trollowanie. Gdybyś pisał per 'wypier...' już dawno bym się znudził a tak, z chęcią partycypuję w procesie twego postępującego debilizmu. Smutna refleksja, słowa, które kieruję pod Twoim adresem, to nie inwektywy, to fakty. A teraz wybacz, ale idę popracować, niektórzy mają sposób na życie i nie siedzą w kawalerce na garnuszku u mamusi :) Z harcerskim pozdrowieniem!

ocenił(a) film na 4
Tracker

Popracowac, powiadasz :D No tak, jestes filmowcem-fachowcem, jak raczyles sie przedstawic. A ja? Ja juz nie jestem kukielka-marionetka, stalem sie trollem z postepujacym debilizmem mieszkajacym w kawalerce u mamusi. I oczywiscie to nadal nie jest ad personam, to sa tylko fakty wyrazone przez szanownego Trackera.

Kolego Tracker, jestes naprawde debesciak, moze nie w dziedzinie filmu, ale ogolnie ciezko sie do Ciebie serdecznie nie usmiechnac.

Niesamowite jest to, ze nie bardzo rozumiesz co sie dzieje, nie zdajesz sobie sprawy ze znaczenia wlasnych coraz bardziej emocjonalnych postow. Latwo sie nakrecasz, jakby latwo tracisz kontrole nad soba.

Tracker

"Gdyby dostał go doświadczony reżyser to zrobiłby ten film za połowe tego, no ale każdy kiedyś zaczyna, pierwszy raz jest z reguły najbardziej kosztowny."- taa John Carpenter niewątpliwie zrobił by z tego film conajmniej niezły z połowę tej kasy.

ftw_2

Napisałem 'doświadczony' a nie 'mainstreamowy'. Carpenter jest od dawna przyzwyczajony do wydawania grubej kasy na nic.

Tracker

To że Carpenter jest przyzwyczajony - jak twierdzisz - do wydawania grubej kasy nie oznacza że nie umie (umiał) kręcić dobrych filmów za niewielką kasę... poza tym" mainstraemowy" nie wyklucza "doświadczonego" :)

ftw_2

O tym, że Carpenter umiał za niewielkie pieniądze kręcić wielkie filmy('Atak na Posterunek 13', 'Halloween'), to fakt, ale obecnie nie umie. Przesiąkł mainstreamem, świat filmowy trochę go rozpieścił. Wnioskując po jego ostatnim filmie 'The Ward', który zrobił za 12 baniek, nie potrafi już kręcić za małe pieniądze. Ten film mógł powstać za bańkę - dwie. Dlatego uważam, że zadanie kręcenia filmów za niewielkie pieniądze należy powierzać ludziom, których nie dotknął mainstream i którzy wiedzą, gdzie, jak i za ile ;)

Tracker

Tak, to jest, że niektórzy "tracą" na bogactwie.:)

bimis

Zgadzam sie z bimis. Filmu jeszcze nie widziałam, wiec nie mogę się wypowiadać, ale "obserwowałam" jego realizację, pierwsze fotki, komentarze Mike'a i Jen, making off.. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale czuję się bardzo związana z tym filmem. A skoro tak jest ze mną, to wyobrażam sobie jak musi sie czuć Mike. To jego dziecko. Jego oczko w głowie. Moze nie jest doskonałe, ale jak wszystko co wykonane własnoręcznie, w co włożyło się pot, krew i łzy, sprawia satysfakcję i napełnia dumą. Do tego można powiedzieć, ze Michael raczkuje dopiero jako reżyser, więc nie można go aż tak surowo oceniać jak 'zawodowców'. Początki są zawsze najtrudniejsze. Nie chcę tu się za bardzo rozwodzić, zeby nie zostać posądzona (znowu!) o stronniczość i brak obiektywności, zwłaszcza, ze jak mówię, filmu jeszcze nie widziałam.

Z jednym zgadzam sie w 100%, zarówno z bimis jak i z trackerem : Jennifer. Podzielam wszystko co zostało tu o niej napisane. Absolutnie WSZYSTKO. Od siebie dodam krótko, ze ta wstrętna baba to najgorsze co mogło i co spotkało Mike'a w życiu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones