PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=836441}

Thor: Miłość i grom

Thor: Love and Thunder
6,1 59 721
ocen
6,1 10 1 59721
5,9 37
ocen krytyków
Thor: Miłość i grom
powrót do forum filmu Thor: Miłość i grom

Gorycz i smutek

ocenił(a) film na 4

Chciałem napisać ten komentarz żeby znaleźć bratnie dusze podzielające moją opinię, ale widzę, że już tu tacy są. Niemniej dołożę swoją cegiełkę goryczy ;)

Ja jestem mocno zawiedziony. Mnie w Uniwersum najbardziej pociągał ten epicki, quasilegendarny aspekt o herosach we współczesnych szatach. A więc jak i starożytne mity czy średniowieczne legendy, są to dla mnie historie o ponadczasowych wartościach, podane tutaj w barwnej oprawie pełnej akcji. Humor był dla mnie zawsze kwestią dalekorzędną. Najlepszymi epizodami MCU są dla mnie Civil War i Infinity War, gdzie zwłaszcza w przypadku pierwszego humoru jest bardzo niewiele. Ewentualnie najbardziej humorystyczne epizody, czyli Guardiansi oraz Ant-Many podobały mi się, bo z góry wiedziałem, że taka jest ich konwencja. A zabawa konwencją to coś, co również mi się bardzo podoba (jak np. thriller polityczny w Winter Soldierze czy heist movie w Ant-Manie). Plus moim zdaniem Gunnowi i Reedowi udawało się zgrabnie balansowanie między kolorowym humorem, akcją, dramatem i szczyptą tej mitycznej heroiczności. Gunn miał przy tym dodatkowo swój wyrazisty styl.

Natomiast to co robi Taika to jest już nie tylko pogrywanie z konwencjami, ale sranie na nie. W Ragnaroku utrzymywał jeszcze całkiem sporo tego balansu, dostarczając pomiędzy komediowymi wstawkami epickie momenty, jak przy pojedynku Thora z Hulkiem, ataku valkirii na Helę czy malowniczym opadaniu boga gromów na nieumarłych na Tęczowym Moście w rytm Zeppelinów. Nawet wstawki komediowe bywały miksem emocjonalności z humorem, jak opowieść Thora o Mjolnirze którą serwuje Korgowi. Chociaż już w Ragnaroku zdarzyły mu się momenty zabicia tym humorem dramatyzmu bardzo istotnych momentów, jak zakończenie pojedynku Thora z Hulkiem czy przede wszystkim spuentowanie zniszczenia Asgardu obserwowanego w trwodze przez jego mieszkańców głupim żartem.

Miłość i grom już nawet nie udaje heroicznej historii. Jak dla mnie to jest kolorowa kreskówka upchana żartami, nierzadko kreskówkowo głupawymi i rozciągniętymi. Wyciągniętymi jeszcze z czeluści internetu, bo przeróbki z kozami to były hity jutuba bodaj A.D. 2012. O tyle plus, że tu miały uzasadnienie mitologiczne. No i główny plus za oprawę wizualną, bo tu znów ekipa się zdecydowanie postarała. Ale historia jest ściśnięta i sprasowana do opisu na karcie z czipsów, przez co nawet wątek Gorra, na który najbardziej liczyłem, nie wybrzmiewa zbytnio, bo jest go po prostu tak mało, że zanim się go poczuje, to się praktycznie kończy.

Jak ktoś się czuje podobnie to zachęcam do współdzielenia się smutkiem i goryczą ;p

Jednocześnie pozdrawiam realnie tych którym się podobało i do których ten humor trafia. Dobrze że chociaż jest niemałe grono tych, którzy zaznali pozytywnych wrażeń dzięki temu filmowi.

Boh5

No cóż, to musiało nastąpić. Sukces poprzedniej fazy Marvela był tak ogromny, że grube ryby Hollywood rzucają 200 milionów dolarów na byle co, byle tylko zostało podpięte pod MCU. Bo ludzie i tak pójdą do kin... no i mamy takie właśnie "projekty" jak ten.

Bardzo lubię Natalie Portman. Miło mi się ją ogląda na ekranie, ale ona nie pasuje do takich produkcji. Przecież wszyscy to wiedzieliśmy...
Podobnie jest z Balem. Fantastyczny aktor, ale gdzie on do filmu Waititiego o Thorze? Facet grał jakby mu nikt nie powiedział, w czym on gra. Stawał na rzęsach, żeby wyciągnąć maksimum z każdej linijki tekstu, a naprzeciwko niego Hemsworth, który w tej samej scenie gra jakby strzelił kilka piw i miał zaraz pierdnąć i się z tego zaśmiać.

Gdyby ktoś się zapytał, o czym jest ten film, to powiedziałbym, że jest to film o tym, że wszyscy chcą kolejnego Thora, tylko nikt nie wie, co z tym Thorem zrobić. Kilka lat temu chciano go sparować ze Strażnikami Galaktyki, ale już się z tego wycofano, zapewne dlatego, że trzeba przecież trzepać pieniądze osobno na Thorze i osobno na Strażnikach Galaktyki ;)

ocenił(a) film na 5
Boh5

Gdyby nie motyw z wojowniczymi dzieciami chodzi też o końcówkę to jeszcze by to jakoś przeszło. A tak Bale grał Gorra mrocznie chciał budować klimat a całą reszta śmieszkowała przez większość filmu. Jakoś to nie pasowało. Humor w Thorze zawsze był ale tutaj to porażka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones