PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37511}

Tożsamość

Identity
7,2 63 085
ocen
7,2 10 1 63085
6,1 14
ocen krytyków
Tożsamość
powrót do forum filmu Tożsamość

Film nie jest zły. Gra aktorów bardzo dobra, scenografia itd... wszystko na prawdę na wysokim poziomie, tylko ten rozwój wypadków jakoś mnie negatywnie nastawia. Pomysłowość reżysera w zaskakiwaniu widza, jak dla mnie niespotykana. Mam na myśli to, że od początku można było wytypować sobie kto jest mordercą, ale ze 3 razy zmieniałem zdanie podczas oglądania filmu. Ostatecznie okazało się, że pierwszy typ był właściwy, ale nie spodziewałem się, że może chodzić o aż tak rozległe problemy psychiczne bohatera. Chyba czuję się trochę oszukany. Sądziłem, że będzie to film w stylu "Koszmar minionego lata", a tym czasem oglądamy coś, co w 3/4 zostało zmyślone przez psychopatę, siedzącego na krześle w sądzie. Mimo to, mam ochotę oglądnąć raz jeszcze ten film.

ocenił(a) film na 8
gasnace_slonce

Dlaczego oszukany? Po prostu wkręcony;) To chyba najlepsze, co w filmie może być - zaskoczenie widza. Zresztą "incepcja" też była snem, a dałeś jej 10/10 :P btw ładnie napisany post, dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy merytorycznie i stylistycznie potrafią pisać, bo lenistwo w tym temacie jest niewiarygodne, szczegolnie na tym forum. Zapraszam do znajomych, bo mamy podpbny gust i jestem ciekaw twooch dalszych filmowych eskapad (:

ocenił(a) film na 6
luk11c4

W "Tożsamości" przez pół filmu zdążyłem się jakoś przyzwyczaić do bohaterów, polubić ich na swój sposób za cechy, jakie im nadano. Owe cechy charakteru wydawały się być nieoderwalne od nich - stanowiły o ich człowieczeństwie. Tymczasem fakt zmyślenia całej historii, a wraz nią również i bohaterów postawił mnie w sytuacji, w której każda z tych osób mogła być zupełnie kimś innym, przez co ich cechy straciły na znaczeniu, nie determinowały rzeczywistości, co moim zdaniem komplenie odczłowieczyło bohaterów. W "Incepcji" każdy był sobą bez względu na rzeczywistość w jakiej się znalazł. Poza tym w "Incepcji" wiadomo było prawie od początku z czym mierzy się widz. Najważniejsze dla mnie było tam głębsze przesłanie o życiu, a rzeczywistość snu była bardziej tłem wydarzeń odgrywanych w rzeczywistości, a niekiedy ich dopełnieniem ;)

ocenił(a) film na 8
gasnace_slonce

Oni nie byli zmyśleni, to były istniejące osobowości, tylko, że istniejące w jednym ciele, jednej świadomości, w równie nieistniejącej rzeczywistości jak w incepcji. Każda z nich mogła zacząć "sterować" tym skazańcem. Nie jesteśmy naszym ciałem, to świadomość o nas stanowi. Jedna z interpretacji incepcji (do której ja się przychylam) mówi, że cała historia była snem i wszystko dzieje się we śnie Cobba (snem jest cały film), więc to tak naprawdę tam żadna postać nie istniała, tylko były zmyślone - chociaż prawdę mówiąc każda interpretacja incepcji będzie poprawna, tak jest już zbudowany ten film. Ale fakt - trochę świństwo, pod koniec filmu robić nas w wała, jak w tożsamości :/ Ale czy to nie jest niesamowite zaskoczenie? Mnie zaszokowało, a to jest cenne w kinie, przyznam trochę tani trick jednak;) Rozumiem twoje motywy i masz swoje racje. Pozdrawiam :)

gasnace_slonce

film nieźle zrealizowany, szczególnie do gustu przypadły mi zdjęcia :D ale co do fabuły... film trzymał w napięciu cały czas próbował zbić z tropu widza aż do śmierci ojca małego był naprawdę bardzo dobry ale potem gdy okazało się że to wszystko dzieje się tylko w głowie prawdziwego mordercy jakoś napięcie i moje zaangażowanie siadło :P w sumie końcówka filmu w samochodzie policyjnym troszeczkę podratowało film w moim mniemaniu ale gdyby jednak twórcy nie poszli na łatwiznę i załóżmy ojciec małego zginął a wśród nich ciągle był prawdziwy morderca i film zakończyłby się z mocnym akcentem w tym zajeździe bez rozcieńczania go scenami jak to ta laska jedzie na farmę i pielęgnuje te pomarańcze to myślę że byłby naprawdę o wiele lepszy,pozostawiając widza z przemyśleniami i pewnym szokiem :P Mniej więcej opisałem swoje odczucia i przemyślenia po filmie :D

ocenił(a) film na 6
gasnace_slonce

Właśnie. Już kilka razy oglądałem ten film i trudno go jednoznacznie ocenić. Fakt, ze całość akcji to jedynie świat fantazji chorego psychicznie człowieka pozbawia go napięcia, dramaturgii. Zbyt dosłownie, brutalnie reżyser, scenarzysta ujawnia ten pomysł. Brak tutaj subtelności, aluzji, miejsca na domysły, interpretacje. Najlepsze rozwiązanie to połączenie prawdziwych zbrodni w rzeczywistym świecie z fikcyjną historią stworzoną w chorym umyśle.

ocenił(a) film na 7
dzikiezwierze

Parę osób zarzuca że film przestał trzymać w napięciu ponieważ nagle się okazało że to fantazje psychopaty. Ale to co się działo w jego głowie - dla niego - działo się naprawdę. Właśnie o to chodzi w fimie - świat wykreowany przez mordercę był dla nich wszystkich realny. Jest tam bardzo wymowna scena kiedy Ed Dakota wraca po rozmowie z lekarzem do motelu i wystawia ręke żeby poczuć krople deszczu spadające na ciało. Tak jakby reżyser chciał nam uzmysłowić że może dla tych wszystkich ludzi w pomieszczeniu z sędzią to "tylko" jakieś tam osobowości a Ed właśnie sobie uświadamia że dla niego to wszystko prawda.

Ed też daje się przekonać że mimo wszystko najważniejsze jest powstrzymanie mordercy, dlatego kiedy wdaje się w strzelaninę w ogóle się nie chowa, nie robi żadnych uników. Jego przeciwnik strzela zza osłony a Ed po prostu na niego idzie bo dał się przekonać że jedyna rzecz która ma znaczenie to pozbycie się mordercy tak żeby dziewczyna mogła żyć dalej.

Traktowanie tego filmu jako zwykłego thrillera i spychanie pod koniec filmu wszystkich wydarzeń do worka "zmyślone" nie oddaje sprawiedliwości temu filmowi. No ale oczywiście to moje zdanie. :)

ps. W filmie dziwiło mnie trochę podejście lekarza który robi wszystko żeby uratować "ciało" psychopaty w prawdziwym świecie a lekką ręką daje zgode na to żeby wszystkie osobowości się pozabijały. Mimo że Ed próbuje go przekonać podczas rozmowy że jest prawdziwy to lekarz to ignoruje i mówi ciągle że świadomość mordercy musi umrzeć. (czyli liczy się z tym że na końcu jakaś jedna osobowość zostanie w głowie która tam będzie "żyła"). Nie ma za to żadnej refleksji że pozostałe 9 umiera.


ocenił(a) film na 6
SC10n

"to co się działo w jego głowie - dla niego - działo się naprawdę". Mocne. Świat fantazji i złudzeń w które wierzymy tak mocno, że-dla nas-stają się rzeczywistością. Bezpieczny kokon w którym chowamy, aby ukryć się przed bezwzględną brutalnością prawdy o samym sobie. Wtedy postępowanie osób na spotkaniu z sędzią, odkrywanie kolejnych osobowości przez psychologa ma swoje uzasadnienie, gdyż wszyscy chcą poznać rzeczywiste motywy postępowania sprawcy. Jak dla mnie reżyser nie zachował równowagi pomiędzy poszczególnymi wątkami, rozpoczął z impetem, a później zabrakło pomysłu na efektowne, oryginalne rozwiązanie. Zostają płytkie psychologiczne zagrywki.

ocenił(a) film na 7
dzikiezwierze

Zgadzam się, przez to rozwiązanie napięcie siadło u mnie, liczyłam na lepszy pomysł niż tylko czyjeś urojenia. Poza tym widziałam już inne filmy, gdzie rozwiązaniem była czyjaś fantazja/sen, więc bardzo oryginalny pomysł to nie jest-to samo jest w Gabinecie doktora Caligari czy w Adwokacie diabła, Donnie darko.

ocenił(a) film na 7
panna_x_filmweb

Problem z takimi filmami jest taki że schemat według którego są robione - jest na jeden raz.

Obejrzałem ostatnio Mechanika tak bardzo wychwalanego. Ale wcześniej widziałem Drabinę Jakubowa, Stay, Sekretne Okno (czy chociażby nawet American Psycho z tym samym aktorem). Myśle że najlepiej przez ludzi oceniane są te filmy które ten schemat widziały jako pierwszy. Tak naprawdę (przynajmniej według mojej oceny) - mamy film gdzie dzieją się rzeczy przypadkowe, dziwne, nie dające nam dojść do logicznej konkluzji, żeby potem na ostatnie 15 minut wytłumaczyć wszystko widzowi który robi "aaa, to o to chodziło". Ale ile razy można obejrzeć coś takiego zanim człowiek się nie znudzi? Może dlatego film Cię nie trzymał tak bardzo w napięciu, "objadło" Ci się na innych.

ps. W Adwokacie Diabła i Donniem to nie były wymysły głównych bohaterów. Przy Donnie Darko musiałem się niestety posiłkować wikipedią bo sam bym nie wymyślił tego wszystkiego co miał na myśli reżyser ale w Adwokacie Diabła, głównie po komentarzu Ala Pacino w stronę widza wiadomo ewidentnie jakie siły za nim stały.

ocenił(a) film na 7
SC10n

Nie powiedzialam, ze to wymysly, tylko fantazja/sen, chodzilo mi o to, ze nie dzieje sie to w rzeczywistosci, no i w Tozsamosci tez nie dzieje sie w rzeczywistosci- stad ta analogia. W Adwokacie diabla wszystkie zdarzenie okazuja sie snem glownego bohatera, to prawda ze stoi za tym diabel, pokazal glownemu bohaterowi potencjalna przyszlosc, ktora ten mogl wybrac albo nie, ale nie zmienie zdania, ze wskakiwanie w przyszlosc, widzenie przyszlych zdarzen i wracanie do terazniejszosci by zmienic bieg historii to nie fantazja- takie rzeczy bronia sie wlasnie w konwencji fantazji/snu, ewentualnie jeszcze sci-fic jak Wehikul czasu. W sumie roznie mozna to interpretowac, dla mnie sen to wlasnie cos co rozgrywa sie w umysle bohatera, wiec jak najbardziej widze podobienstwo.

Donnie Darko ma wiele interpretacji. Ta, ze to sen badz efekt choroby psychicznej glownego bohatera to jedna z opcji, ale nie jedyna. Ale w Donnim jest chociaz zlozonosc- wlasnie to, ze mozna to roznie interpretowac, a w Tozsamosci nie ma niedopowiedzen, domyslow, nie jest tak ciekawie.

ocenił(a) film na 7
panna_x_filmweb

A co do reszty zgadzam się, jak widziało się ten schemat już parę razy, to zakończenie nie jest zaskakujące.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones