'Jak na mój gust film w zasadzie seksistowski.' Dlaczego? W końcu jest o dawaniu po łapach za szczypanie w tyłek i podryw na chama wynikający z relacji szef - pracownica.
Jako dziewczyna nie odczuwam tego jako seksistowskie. Że Hoffman facet, który odkrył prawdę? W tym filmie (a oglądałam prawie całą jego filmografię) wyjątkowo rozmył swoją męską tożsamość. Ma w sobie coś androgynicznego wręcz. Nie wiem do końca, jak to zrobił, ale zrobił. W przeciwieństwie zresztą do takich ról jak 'Rodzinny interes' chociażby, gdzie z całym przekonaniem gra rolę typowo męską.

Nie pamiętam już za bardzo filmu. Jednak skoro użyłem słowa "seksistowski" to chyba taki był. I w rozwinięciu jest co miałem na myśli. To mężczyźni mają rozwiązywać problemy kobiet. Szczypanie w tyłek(nie pamiętam już tego) owszem jest chamskie. Jednak to tylko powierzchowność. Problem jest dużo głębszy.

Czyli jedynie pełnoetatowe i pełnowymiarowe kobiety mają rozwiązywać sprawy kobiet. Daje tylko do myślenia, że feministki przejmują męskie wzory zachowania o wiele bardziej, niż feminiści wzory kobiece.

To znaczy - bierzemy faceta-przeciwnika za mordę i wykrzykujemy nasze postulaty. Jak dla mnie, to zachowanie raczej męskie.

Moja myśl w sumie jest bardzo prosta i pozbawiona jakiejś głębokiej filozofii.I bardzo nie chcę by była odbierana w kontekstach feminizmu/antyfeminizmu.
Film jest seksistowski w tym sensie, że na tym filmie damskie problemy rozwiązuje Tootsie. A kim ona jest? Ano mężczyzną przebranym za kobietę. I w tym widzę seksizm tego filmu. Damskie problemy takie jak klepanie po tyłku(wcale tego nie bagatelizuję), może rozwiązać tylko facet, który po prostu się postawi. Film mówi o kobiecych problemach, ciepło się o nich wypowiada. Jedak robi to z ma wskroś męskiego punktu widzenia. Jak na mój gust.