Film na pewno zmusza do myślenia, do dokonywania niełatwych wyborów - to duża wartość tego intrygującego przekazu. Nauka w zastępstwie Boga - temat bardzo kuszący, choć już niezbyt oryginalny. Dla mnie takie marzenie to raczej tęsknota nie za doskonałością nauki, lecz za prawdziwym Bogiem. Ja wolałbym po śmierci być duszą, niż nanocząsteczką :)
Żadne "tysiące". Jeśli ludzie "wymyślili" Boga, to widocznie było im to potrzebne. Jeśli "wymyślili smartfony i internet - to były im potrzebne. Teraz się zastanów co jest ważniejsze.