PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=670682}

Transcendencja

Transcendence
6,5 116 240
ocen
6,5 10 1 116240
3,8 12
ocen krytyków
Transcendencja
powrót do forum filmu Transcendencja

Pracowano nad stworzeniem sztucznej inteligencji, ale bezskutecznie. Will nie był sztuczną inteligencją, ale ludzką inteligencją, która pod wpływem nadanych jej sztucznie mocy zaczęła przechodzić ewolucję.
Twórcy bawili się strachem ludzi przed inteligencją przewyższającą ludzką. Ale ostatecznie zobaczyliśmy byt, który był tak zaawansowany, że wykraczając poza zdolność pojmowania człowieka jednocześnie mu nie zagrażał.
Ludzie odrzucając ten byt zagrozili sami sobie. Zdegradowali cywilizację ludzką.

Minusem filmu jest opisanie nieumiejętności owego bytu do ochrony samego siebie. Mając taką potęgę i władzę byt bez trudu na zawsze zabezpieczyłby swoją egzystencję. Będąc tak potężna inteligencją i mając częściową władzę nad materią mógł osiągnąć pełną kontrolę nad Ziemią bez uciekania się do ujawniania swojego istnienia. Wyewoluował w coś w rodzaju Boga, ale dał się podejść przez grupkę żołnierzy, choć sam mógł stworzyć wielomilionową armię złożoną z czegoś więcej niż mieszkańców podupadłego miasteczka.
Kod, poprzez który wgrano mu wirusa, mógł być wcześniej wielokrotnie zmodyfikowany, przepisany, przedefiniowany na miliard różnych sposobów.

Oceniam film jako dobry (7/10), bo nie pokazuje postaci czarno-białych, może za wyjątkiem Willa. Jego antagoniści, nawet terroryści, nie byli banalnymi czarnymi charakterami. Mieli swoje idee i wierzyli w pewne wartości. Element filozoficzny, który wkradł się do fabuły również jest pozytywną stroną tego dzieła. Mocnym plusem jest właśnie to, że nie próbowano opisać sztucznej inteligencji. Will jako człowiek, nawet z tak wielkimi możliwościami, był zdecydowanie czymś innym niż świadomość sztuczna, nieobliczalna, o trudnych do odgadnięcia motywach. Choć władza jaką posiadł czyniła z niego osobę potencjalnie niebezpieczną.


ocenił(a) film na 8
per333

Dotykasz ciekawych aspektów. A mianowicie to dlaczego ujawniał swoją obecność, mógł działać przecież skrycie. Myślę, że potrzebował podziwu wobec siebie, dumy, może miłości nawet, współprzeżywania. W różnych książkach czy filmach sztuczna inteligencja często dąży do destrukcji i władzy absolutnej. Tutaj odwrotnie - ten "półsztuczny" byt mając w sobie podstawę ludzką i odkrywając możliwości nazwijmy to "operacyjne" mózgu tworzy idealny świat nanotechnologii, w którym życie staje się piękne i nieśmiertelne. Owszem, masz rację, że film w wielu momentach jest nielogiczny, Will mógł "przeżyć", ale sądzę, że koniec końców nie chciał tego, bo "zrozumiał", że stworzył niejako świat zbyt "kontrolowany", a raczej z możliwością zbyt dużej kontroli. Te hybrydy i jego kopie przestały mieć w sobie aspekt ludzki. Will ewoluowałby w byt zbyt doskonały, aby przynosił radość i rozwój, Mógłby nawet kolonizować kosmos, zdobywać więcej i więcej i więcej, ale pozbawiony aspektu przypadku i wolnej woli straciłby odpowiednią nazwijmy to stymulacje. Nie działał skrycie, chciał się pochwalić itd, ale dochodząc do takiego poziomu swojej ewolucji będąc Bogiem, będąc wszystkim, zatraciłby coś w rodzaju "radości z życia", bo owego życia nie byłoby. Byłby tylko on. Kluczowe jest moim zdaniem tutaj założenie, że on był człowiekiem w tym wszystkim. Owszem człowiekiem o wielu danych, wielkim "mózgu" i myśleniu, ale nadal człowiekiem z jakimiś uczuciami w tym systemie i bazą "emocjonalną".

per333

Zgadzam się z jacisko.

Film oglądałem i muszę powiedzieć, że postawa Willa była dla nas niezrozumiała, gdyż jako istoty ludzkie nie rozumiemy wyższej inteligencji. Tak jak małpa nie rozumie nas i nie zrozumie. Will mógł podbić świat, ale czy my musimy podbijać np. sąsiada bo jest słabszy, głupszy? Will nie odczuwał (być może) jako maszyna tak jak człowiek - z powodu braku ciała. Naszymi potrzebami kierują hormony. Kiedy odczuwamy "ryzyko" wytwarza się np. adrenalina. Wtedy inaczej działamy. Boimy się śmierci, przemijania itp. od już tego nie czuł... o ile coś czuł.

Kierunek filmu jest ciekawy. Autorzy słusznie założyli, że nie każda wyższa forma inteligencji od naszej to SkyNet :)
W filmie Will rozwijał się kilka lat, mając dostęp do wielu źródeł informacji i mając ogląd całości - działał inaczej.

Poza tym był powiązany z PINNEM - świadczy o tym odpowiedz na pytanie czy potrafi udowodnić że jest sobą - odpowiedział jak komputer PINN.

Sir_Romano

''Mógłby nawet kolonizować kosmos, zdobywać więcej i więcej i więcej, ale pozbawiony aspektu przypadku i wolnej woli straciłby odpowiednią nazwijmy to stymulacje'' oglądałeś może oblivion>? tam był właśnie taki motyw willa który się za to zabrał :)

użytkownik usunięty
per333

Ale przecież owi terroryści właście byli czarno-biali. Wszystkie postacie w tym filmie były czarno-białe, bezbarwne i nijakie. Nawet Will jako "sztuczna inteligencja". Jeśli chodzi o Will'a, to twórcy filmu nie wykorzystali nawet 10% możliwości by nadać tej postaci owe barwy oraz by wykreować jego postać na nie tyle boską co ciekawą. Tchnąć w nią zwyczajnie: osobowość.. A co otrzymujemy? W zasadzie nic - tyle tylko, że Will potrafił rekonstruować DNA, i w zasadzie nic więcej. Twórcy filmu na prawdę mogli zabawić się szerokim wachlarzem możliwości przy tworzeniu tej postaci, niestety przegapili ten moment. Ja liczyłem wpierw, że Will stanie się zły (coś jak Kevin Bacon w "Hollow Man", który wcześniej był dobry), potem liczyłem, że rozkręci jakąś wojenkę z ludźmi, potem liczyłem, że przynajmniej ujawni się i da się poznać całemu światu - a tu nic..

Następna drętwa i bezbarwna postać to postać Evelyn. Naukowiec, która siedziała zamknięta z Willem 2 lata, widziała jakie cuda potrafi wyczyniać, ile zrobił dobrego dla nieuleczalnie chorych ludzi, dla nauki, że jest tym samym Willem, i nagle postanawia go wyłączyć, zresetować bo co? Bo miała akurat rozwolnienie? Czy się upiła? "Bo tak i już"..

A teraz odnośnie: "bo tak i już" - przechodzimy do sedna najtragiczniejszej postaci czyli do Max'a. Genialnego naukowca i przyjaciela Willa (niemal brata). Otóż ów naukowiec przy pierwszym podłączeniu Willa pod komputer, nagle stwierdza, że TO NIE JEST TEN SAM Will. A dlaczego tak stwierdza? Nie wiadomo - ma przeczucie.. Tutaj wracamy chyba do problemu rozwolnienia lub upicia się.. Stwierdza fakt, że to nie Will, bo Will chce się podłączyć do internetu. I teraz najlepszy tekst w całym filmie: "Will na pewno by tak nie zrobił" - hah! Po tym tekście oglądałem do końca ten film z taką miną --> :/.. Genialny naukowiec stwierdza, że to głos w komputerze, to nie jego przyjaciel, choć nie ma pojęcia jak zachował by się człowiek w mózgownicą w komputerze. Abstrahując już od tego, że człowiek w dobie zaistniałych rozmaitych sytuacji z którymi wcześniej nie dane było mu obcować może się zmienić. Ale czy może być od razu zły? Skąd mógł to wiedzieć? Cofamy się do Jesieńi Średniowiecza czy co? A jak w "w realu" Will nagle zaczął brać narkotyki, lub zdradzać Evelyn to co? Tez by go zabił, bo to nie był ten sam Will? Gdzie u postaci Maxa chęć badań by poznać problem? Poznać na nowo Will'a? Gdzie chęć dialogu? To że Max przystąpił do tych śmiesznych terrorystów, to była dla mnie prawie największa bzdura..

Bzdura wielka, choć nie taka jak bzdura, że Willa można było zgładzić jakimś wirusem. To było dramatycznie infantylne do bólu. A dlaczego niby Will nie mógł by zrobić kopii swojej świadomości i przenieść ją do komputera, gdzieś na jakimś kolejnym pipidowie, który był wyłączony od sieci i po wprowadzeniu owego wirusa zwyczajnie go zlikwidować? Tak wiec końcówka filmu to kolejny wielki zawód..

Generalnie pomysł na film bardzo fajny, ciekawy, ale wykonanie uhhh..

ocenił(a) film na 10
per333

Ja uważam, że ta 'uszkadzalność' systemu wyszła na dobre. I tak już momentami czlowiek czuje się nieswojo, że Johnny Pana Boga poprawia... z tymi oczami to ewidentnie zrobili aluzję do uzdrowień Chrystusa.

ocenił(a) film na 10
TangoAndWaltz

'Transcendentny - znajdujący się poza zasięgiem naszego doświadczenia i poznawalnego świata' (Słownik wyrazów obcych - Kopaliński).
Nie ma w tytule sztucznej inteligencji, jak w filmie z Osmentem; chodzi raczej o stan wszechwiedzy systemu, niż o sztuczny mózg. O czymś podobnym jako stanie doświadczanym przez dusze poza ciałem pisze Moody w "Życiu po życiu".

ocenił(a) film na 6
per333

Podobno 1/3 zasobów internetu to porno. Ciekawe, czy Will sobie ten tego cyfrowo?...

ocenił(a) film na 6
Sony_West

Jestem przekonany, że jako naukowiec zajął się pozostałymi 2/3 zasobów. Z drugiej strony, miał ludzkie odruchy, skoro natychmiast po cyfryzacji swojego umysłu rzucił się na giełdę, żeby zajumać 38 mln $

ocenił(a) film na 5
per333

'Zdegradowali cywilizację ludzką.'

Prawie zniszczyli cywilizacje ludzką. Jesteśmy obecnie uzależnieni od prądu, bez tego nie mamy wody, ogrzewania, pożywienia, światła etc etc. Pod koniec filmu zniszczyli wszystkie urządzenia elektryczne, więc odebrali wszystkim ludziom na ziemi cały dorobek cywilizacyjny z ostatnich około 100 lat.

Już nie mówiąc o tym jak ogromne zamieszki z tego powodu musiały wyniknąć na CAŁYM świecie.

Ta grupka ludzi którzy chcieli ocalić ludzi, zabiła więcej osób niż najwięksi dyktatorzy naszych czasów i zrobili większy syf niż cała ludzkość od początku istnienia. Na pewno bardzo się cieszyli z promenowania ze wszystkich elektrowni atomowych rozsianych na całym świecie, które wyłączyli bez żadnego ich zabezpieczenia :)

Tak durna końcówka strasznie mi zniszczyła obraz naprawdę dobrego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones