Przejrzałem forum, zachwyty i utyskiwania, ale nikt nie zatrzymał się nad żółtym szalikiem. Skoro wszystko roi się w chorym umyśle bohatera, skąd się bierze w szpitalu rzecz dziecka, które rzekomo nigdy tam nie trafiło? Nikt nie zwrócił na to uwagi? Przecież nie miał go za pazuchą, żeby podrzucić pod łóżko.
Rzeczywiście nikt się tym nie zainteresował, ale wydaje mi się, że szalik po prostu wziął ze sobą z miejsca wypadku, kiedy udał się do szpitala. Miał tam przeprowadzone badanie, pewnie zostawił, ale o tym nie pamiętał.
Szalik to jedno a co z tą maskotką- pieskiem która Ray znalazł w koszu? Przyznam że do końca myślałam że rzeczywiście w tym szpitalu coś knują..
Przez caly czas widzimy wydarzenia z perspektywy Raya, az do ostatnich sekund filmu - skoro jego zona i corka moga byc urojone, on caly czas wchodzi z nimi w interakcje, to dlaczego zakladacie, ze szalik i maskotka nie byly? Ray chcial dowodow, ze przetrzymuja jego rodzine, wiec jego chory mozg mu takie naprodukowal