Do oceny tego filmu posłużył mi inny - Wyspa tajemnic. Koncept identyczny, głównym bohater aby zapomnieć traumatyczne wydarzenia z życia, wymyśla siebie na nowo i to koniec jeśli chodzi o porównanie. Na "wyspie" mamy wszystko to czego zabrakło tutaj. Nie ma sensu pisać po kolei.
"Trauma" mnie wręcz irytowała przez cały seans. Nie było elementu zaskoczenia w ogóle, bo sam tytuł już daje nam praktyczną odpowiedź. Więc możesz w filmie domniemywać tylko 2 zakończenia, które przez ukazane wydarzenia chcemy zobaczyć jak najszybciej.
Koncepcja filmu jest ciekawa, wykonanie złe, irytujące i wręcz naiwne. Ucieszyłem się jak zobaczyłem litery kończące. Mordęgą było dla mnie oglądanie tego filmu.