Film mi się oglądało dobrze. Fakt, próbowałem sobie w trakcie seansu odpowiedzieć na parę pytań (postawionych przez samego siebie, nie przez Martina), jednakże nie na wszystkie mi się udało i szczerze powiedziawszy nie znajduję sensownych odpowiedzi na powyższe sześć zarzutów.
Film faktycznie niedopracowany mimo, że na pierwszy rzut oka wszystko zdaje się być w porządku.

Jedyne co zespaja całą treść to fakt, że całą tą maskaradę (wraz z porwaniem Szewczyka) zaplanował właśnie profesor. Parę wątków dałoby się wyjaśnić. Jednak nie wyjaśnia to czemu Szewczyk podczas pierwszej orgii, pokazanej w filmie, nagle zdenerwowany po otrzymanym telefonie ją przerywa...?

1. Myślę, że profesor całą odsiadkę planował zemstę na Szewczyku, bo przez niego przecież siedział. Początkowo miało być to naciągnięcie na kasę za pornofotki, ale gdy dowiedział się o całej maskaradzie z Szewczykiem i propozycją drukowania przez Marka połączyli te fakty w intrygę żeby szybciej wyjść z więzienia i przy okazji dać pstryczka w nos politykowi.

2. Myślę, że czytał sobie prawo rzymskie z ciekawości i chęci poznania bo w końcu jest profesorem. Pisanie w tych książkach było skutecznym sposobem na przekazywaniu sobie informacji tak aby nikt o tym nie wiedział bo przeciez sale widzenia są podsłuchiwane.

3. Patrz punkt jeden, to był sposób na wyrwanie kaski od Szewczyka na wczasy :D

4. Karol jest agentem koordynującym ABW. Na moje jest to człowiek uczciwy, ale chcący zrobić karierę. Marek wiedział, ze tylko on może mu pomóc stąd zwrócił się do niego wtedy jak Bukowski go oszukał. Był również na tyle inteligentny, że prawdopodobnie nie ufał Bukowskiemu i Bąkowi stąd ta niechęć do nich. Myślę, że tutaj swoją rolę odegrała Jowita i profesor. Jowita niby przypadkiem przekazuje informacje Karolowi ale tylko takie jakie profesor chce, aby wiedział. Wszystko to jest podyktowane zemstą na Szewczykowi. Karol z minuty na minutę filmu co raz bardziej domyśla się o co tu chodzi.

5.Był w zakładzie półotwartym więc nie był ściśle kontrolowany a uciekł po to bo razem z Markiem zostawili paszporty w drukarni i po prostu poszedł tam je zabrać. Koteckiego prawdopodobnie znajdują ludzie z ABW w momencie kiedy Karol już wie że Bąk i Bukowski robią przekręt z drukowaniem. Za pewne razem z Markiem mają umowę,że on wszystko zapomina a Karol załatwia jemu i Koteckiemu wyjście z więzienia. A co robił przy transporcie? Prawdopodobnie podszywał się pod funkcjonariusza, żeby Marek miał pewność, że Kotecki żyje i Karol dotrzyma umowę że ich wypuści.

6. Prawdopodobnie planem A jest pomoc Bukowskiemu w drukowaniu dolarów, zabezpieczenie się w wierze że wypuści go i dotrzyma słowa.
Myślę, że Bukowski chciał go z początku wypuścić i dotrzymać umowy. Był w miarę uczciwy, ale myślę że był jakimś agentem specjalnym bo wiedział dużo o interesach Polskiej Agencji Wydawniczej oraz słynne stwierdzenie Mamy tam kogoś? Po weryfikacji już nie, więc patrząc na czas kiedy rozgrywała się akcja myślę że działał w WSI.
Kluczowym momentem było to jak w kantorze wymienił kasę i doszedł do wniosku że z Markiem można robić wielki hajs drukując dolary. Marek odrzucając propozycję zrzucił na siebie wyrok i zemstę.
Plan B to sprytnie informują ABW że to jest wielki przekręt i że Bukowski z Bąkiem dopuścili się oszustwa.

Oczywiście sa to tylko moje przemyślenia,. mamy wiele niedopowiedzeń i w sumie dobrze, pokazuje klase filmu, że zastanawiasz się po obejrzeniu o co chodziło. Cała maskarada była po to, aby upiec dwie pieczenie na jednym ruszcie, zdefraudować 6 milionów dla siebie, oczyścić politycznie Szewczyka. Po porwaniu wraca do kraju jako bohater a nie skandalista czy erotoman.
Może być również tak, że skoro Szewczyk i Profesor to byli wspólnicy to mają tych samych znajomych, ten sam krąg ludzi. Albo Jowita się dowiedziała o tym, co planują albo profesor i wykorzystali to do zemsty.

Ogólnie myślę, że to co planował profesor to własnie ta ucieczka, stąd tytuł Trick. A to z Szewczykiem jest dopełnieniem całej fabuły i intrygi :P Marek wyszedł dzięki przekrętom Bukowskiego, Profesor dzięki sztuczce. Oczywiście nie zapomnieli o swoich współwięźniach załatwiając im najlepszych adwokatów.