Szok, spodziewałam sie taniej komedyjki o niczym - włączyłam ją od tak, dla rozluźnienia. Film okazał się realistyczny (powoli i nasz, polski?) typ zachowania i sam tryb zycia, sposob okazywania uczuć w konfrontacji z otwarta lub po prostu rozna od tego pierwszego kultura meksykanska. Chcialoby sie powiedziec, ze ten obraz zostal 'narysowany' subtelna kreska, ktora idealnie pasuje to kazdej mysli, ktora autor/scenariusza filmu w odpowiednio wywazony sposob chcial przekazać.
Musze przyznac, ze jest to madry film i niespodziewanie realistyczny. Nawet nie wiem kiedy sie skonczyl. Moze wydal mi sie taki ldatego, gdyz sama mieszkalam za granica i wiem 'jak sprawy wygladaja' ;)
pozdrawiam!
Może nie aż 9,5/10, ale 8/10 z czystym sumieniem. Zaskakująco mądry i nawet Adam Sandler nie tak szalony jak zwykle (jak on dał radę bez wygłupów? ;)).
Jedyny minus za to, że nie związał się z Flor; film nie byłby wtedy taki dobry, ale tak po ludzku powinien być happy-and. Przecież to produkcja made in USA, prawda? ;)
Serdecznie polecam ten film. Choćby po to, by kontemplować urodę Paz Vega :)
Dokladnie, Sandler byl na prawde przekonujacy bedac nie-pajacowata postacia [co zwykle mi nie przeszkadza, ale swiadczy o tym, ze mamy doczynienia z innego rodzaju obrazem niz Spanglish ;P].
Zgodze sie, ze happy-end bylby o wiele bardziej 'przyjemny', ale film starcilby na tym na rzecz komedii romantycznej, wiec mysle ze badz co badz dobrze sie stalo, gdyz wole obecna forme.
Ah, Paz Vega... :)
rzeczywiście bardzo ciekawa produkcja, byłem na tym z żoną w kinie, będzie można obejrzeć jeszcze raz w telewizji ence na kanale Polsat w jakości HD. odkąd w maju włączyli mi Polsat i polsatowskie kanały tematyczne nie mam zamiaru zmieniać operatora. jutro 20:05