Dalej wychodzi za bramę i tam czeka na nią John-uściskali się na misia na pożegnanie, on zaprasza, by odwiedziła ich kiedyś (z błaganiem w oczach, choć przewiduje pewnie,że nic z tego), po czym dołącza do nich córka Flor, też się z nim żegna. John znika za bramą i wtedy Flor mówi córce,że musi zrezygnować ze szkoły-ta jej robi karkołomną awanturę na ulicy, że jest egoistką, że zabije jej karierę i takie tam (chyba jednak rozumiała powód, dla jakiego się wyprowadziły od państwa Clasky). Gdy dojdą do przystanku każe matce zachować dystans, bo musi mieć sferę osobistą. Matka stwierdza,że za wszelką cenę chce byś inna od niej-i żeby zdecydowała, czy tego chce, za cenę kompromisów z tym światem luxusu (no trochę tam były inne słowa, ale sens ten), czy pozostać wierna ich wartościom. Młoda w autobusie przemyślała sprawę, przysiadła do mamy, przeprosiła i stwierdziła, że napisze podanie do szkoły o rezygnacji. Nawiasem mówiąc- w porządku scena o rozwiązywaniu konfliktu pokoleniowego.