Dla wszystkich którzy nasawiają się na ucztę w stylu Jarmuscha nastawcie się raczej na lekko mdły jarmusz.... niestety zbyt prosto, dosłownie i porawnie politycznie. Jarmusch krytykuje rzeczywistość za powierzchowność i materializm jednocześnie stając po stronie maeinstreamu który to za tym wszystkim stoi. To tak jak Unia Europejska mówiąca o wolności i pluralizmie... nie jest to może szczyt hipokryzji i można dopatrzeć się kilku dobrych spotrzeżeń na temat wspólczesności, ale trudno szukać tu "prawdy" jak w starszych dziełach mistrza. Pozdr
uwaga spoiler!!!
jak poprawny politycznie? a czapka farmera coś w stylu ''make america white again''?? i żarcik do tego czarnego w barze o kawie??