PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=636692}

Trzy Siostry T

Three Sisters T
6,6 1 260
ocen
6,6 10 1 1260
Trzy Siostry T
powrót do forum filmu Trzy Siostry T

(...)
Zanurzona jest w estetyce turpizmu i tradycji teatru surrealistycznego adaptacja sztuki Macieja Kowalewskiego. "Trzy siostry T." to makabryczna opowieść o męskości w matriarchalnej kulturze.

Na wysokim piętrze zapuszczonego wieżowca żyją sobie trzy siostry. Nijak nie przypominają czechowowskich bohaterek, żadna nie wzdycha tutaj "Do Moskwy! Do Moskwy!", bo nie ma w nich tęsknoty za lepszym, idealnym światem.
Trzy kobiety, z których każda jest już po pięćdziesiątce, wydają się pogodzone z bylejakością swego życia.
Zamknięte w czterech ścianach ponurego mieszkania jedynie czasem oddają się sentymentalnym, choć makabrycznym, wspomnieniom, a życiową inercję usprawiedliwiają obecnością Robercika (Rafał Mohr), niedorozwiniętego syna jednej z nich - Wandy.

Film "Trzy siostry T." jest opartą na faktach czarną komedią z elementami thrillera psychologicznego. Opowiada historię Roberta, 35-letniego mężczyzny, który od urodzenia spędza czas w domu z nadopiekuńczą matką i jej siostrami, traktującymi Roberta jak dziecko.
Rodzina bardzo dba o reputację, ale za woalką normalności kryje się zło. Szybko okazuje się, że mieszkanie jest siedliskiem trzech wynaturzonych kobiet, morderczyń i dewiantek, które znęcają się fizycznie i psychicznie nad Robertem.
Kiedy ich dom odwiedza fryzjerka Marianna, jej niewinność inspiruje mężczyznę do uwolnienia się z koszmaru, w którym żyje.

- "Trzy siostry T." to film wielowarstwowy z bogatymi i rozbuchanymi w swojej składni dialogami, doprowadzający wręcz do bolesnej karykatury wizję wchłonięcia mężczyzn przez żeński pierwiastek - mówi reżyser, Maciej Kowalewski. - Zdaję sobie sprawę, że film może budzić skrajne uczucia. Taki film chciałem zrobić. Wyszedłem od prawdziwego, bardzo tragicznego faktu, ale reszta jest czystą konfabulacją, moją wizją natury człowieka w specyficznym miejscu wewnętrznej walki z własnymi demonami.

"Trzy siostry T." są fabularnym debiutem Macieja Kowalewskiego i ekranizacją sztuki pt. "Trzy siostrzyczki Trupki" wystawianej w warszawskim Teatrze na Woli w 2010 roku. Twórcy nawiązują do formuły teatru absurdu, thrillera psychologicznego i czarnej komedii, by stworzyć makabryczną opowieść o zniewolonej męskości. Kowalewski świadomie szarżuje. Kreśli postaci kobiet-demonów, podstarzałych modliszek wykorzystujących i uśmiercających mężczyzn. W jego filmie mężczyźni zostają wepchnięci w role, które pisze dla nich matriarchalna kultura.
Mogą być naiwnymi kochankami, pracowitymi żywicielami rodziny lub dziećmi pozbawionymi osobowości. Kiedy próbują wyjść z roli, giną.

Scenariusz filmu Kowalewskiego zainspirowany został autentyczną historią wielokrotnego morderstwa. Reżyser przyznaje, że fakt ów był impulsem, jaki skłonił go do wyobrażenia sobie tego, co działo się przed zbrodniami i co do nich doprowadziło. Twierdzi, że w filmie umieranie trwa, a nie dzieje się w jednej chwili. Podobnie jak świat, który nie ginie nagle, ale poddaje się długofalowemu procesowi systematycznego rozpadu.

W "Trzech siostrach T." rozpadają się też struktury spajające ekranową rodzinę. Matriarchalny reżim narzucony przez trzy kobiety zostaje przełamany przez pojawienie się w ich mieszkaniu młodej dziewczyny. Kobieta-matka ustępuje miejsca kobiecie-kochance, a jej obecność powoduje złamanie zastanego symbolicznego porządku.

"Wizualny styl reżysera charakteryzuje pewne niedbalstwo – pisała Anna Bielak w portalu Stopklatka. - Kamera porusza się w wykoncypowany sposób (…) i podpatruje bohaterów dramatu w sposób, w jaki przyglądałaby się uczestnikom reality show. (…) 'Trzy siostry T.' drażnią i uwierają pod wieloma względami. Takie jednak podobno miały być. Film miał wytrącać widzów z codzienności do której przywykli; burzyć iluzję (nawet ekranową) i negować przyzwyczajenia. Miał być przestrzenią, w której gromadzi się i wyciska esencję ze zła, jakie zawisło nad światem".

W tej przestrzeni błyszczy czwórka aktorów. Lotka, Wanda i Sabina grane przez Bogusławę Schubert-Massoc, Małgorzatę Różniatowską, Ewę Szykulską na ekranie uwodzą i odstręczają. Raz przypominają czarownice z "Makbeta", kiedy indziej budzą skojarzenie z "Trzema siostrami" Czechowa. Są makabryczne, aktorsko rozbuchane, autoironiczne i straszne zarazem. Nieźle wypada także Rafał Mohr pogrążony w katatonii, bezsilny i stłamszony przez nadopiekuńcze kobiety.

Maciej Kowalewski jest aktorem, scenarzystą, pisarzem i reżyserem teatralnym. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Występował w teatrach w Legnicy, Gdyni, Wałbrzychu, Gdańsku, Wrocławiu, Gdyni i Warszawie. Był dyrektorem naczelnym i artystycznym warszawskiego Teatru Na Woli. Napisana przez niego sztuka "Miss Hiv" w 2006 roku była jedną z najbardziej kontrowersyjnych premier sezonu, a za jej reżyserię Kowalewskiego nagradzano podczas Wystawy Polskiej Sztuki Współczesnej w Warszawie i Festiwalu Sztuki Współczesnej "Raport" w Gdyni. Napisał kilkanaście dramatów. Jest autorem sztuk "Bomba", "Obywatel M", "Poczekalnia", "Bajka o sercu ze strychu", "Przygody mrówki BogoJogo" i współautorem "Ballady o Zakaczawiu".

✏... culture.pl

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones