Toksyczna kroplówka z fekaliów, podawana szerokopasmowym wymiotem w miazgi mózgowe. Ciężkie. Dobre. Miałem mdłości narastające z każda sceną, zmierzające ku znudzeniu ohydną, wymęczoną nudą; egzystencjalne mdłości i jak najbardziej fizjologiczne nudności. Warto ten film (?) zobaczyć i to bardzo, choć sam, ku#wa, nie do końca wiem dla czego.
Zagrane jest to świetnie, skonstruowane perfekcyjnie. Pan Kowalewski dokonuje jakiegoś turpistycznego arcydzieła - nie dość, ze wychodzi mu zamierzona sztuka, to robi z widzem coś takiego, że ten - choć chce - nie może oderwać się od tej ohydy. (Ohydy prześwietnej!).
Brawo!
(P.S.: Choć bardzo bym chciał, to nie jestem w stanie dać wyższej oceny.)
Ten film w pewnym sensie mnie przeraził , sam nie wiem co bym zrobił na miejscu prawdziwej Marianny, nie chce wiedzieć co czuła siedząc u nich, czy wezwała policję? Swoją drogą poprzednia kobieta, była niezłą kur'ą... Jak się dowiedziałem , że film oparty na faktach, to mnie zatkało. Nawet w nocy rozmyślałem o tym, nawet chciałem poszperać w internecie o tej sytuacji. W Połowie filmu bałem się , że coś zrobią tej Mariannie, nie wiem czemu.