Jajko została wciągnięta z wiaduktu na tory kolejowe na których rodzi dziecko, zła siła jednak ma największą moc w środku tunelu więc w to miejsce zabiera ją pociągiem. Po jakimś czasie orientuje się jednak że zgubiła nie tylko bransoletkę i bilet, ale także dziecko. Udaje się więc na jej poszukiwania. Żąda zwrócenia zguby od przydrożnych i przypadkowo poznanych ludzi, w wyniku czego ludzie się denerwują, ale służby kolejowe /co prawda w postaci tylko jednego ze swych pracowników/ rozwiązują ten problem raz na zawsze. Następuje szczęśliwe zakończenie, bo matka odzyskuje zagubione dziecko.
ps. w sumie to jak na jajko to trochę się rozbija :)