chyba kpisz 1 najlepsza 2 może być a na tym usnąłem 2 razy, nuda jakich mało..:(

usnąłeś na trzeciej części? jest akcji tyle samo co w 1 i 2 nie kumam jak mogłeś zasnąć : ) jak dla mnie Ultimatum jest super oby czwórka była taka sama : )

A moim zdaniem w trzeciej części akcja trwa BEZ PRZERWY. Jedynka jest bardzo spokojna, ale 3...

brawa za odwagę dla Greengrassa, facet wie co robi i nie boi się eksperymentować. Dałam 10 za Ultimatum oraz za to, że facet ma jaja i kolejnej części już nie nakręci, bo byłaby właśnie taka "łatwostrawna"i tańsza. Oczywiście wielkie studia wolą filmy "bezpieczne" i "przyswajalne" dla mas, które przyjdą do kina tłumnie, bez obawy o to, że ktoś czegoś tam od razu nie wyłapie. No trudno, wszystkim się nie dogodzi. Dla mnie osobiście im filmy bardziej zakręcone tym fajniejsza zabawa, nudzą mnie przewidywalne formy. Takie perełki warto obejrzeć parę razy, a nie zaliczyć bez trudu i zapomnieć. Greengrass przejdzie do historii kina, a Uniwersal popełnia błąd oddając "Dziedzictwo" w ręce innego reżysera.

To ostatnie popieram :D

Święte słowa Clavier. A co do Ultimatum to 3 była najlepsza. 1 część była dobra i nic więcej, 2 natomiast była Rewelacyjna, a 3 to Arcydzieło :)

Zgadzam się :)

Mi się podobała najmniej. Albo miałem lekki przesyt (w ciągu kilkunastu dni zobaczyłem całą trylogię z Damonem), albo po prostu przeszkadzało mi to, iż tym razem fabuła była od początku raczej czytelna, zaś reżyser postawił przede wszystkim na widowiskową akcję, która mnie osobiście dosyć nuży. Swoją drogą sceny akcji zrealizowane chyba najlepiej z całej trójki filmów. Tylko, jak mówię, w poprzednich Bourne'ach podobała mi się sama fabuła, bardziej zagmatwana niż ta z "Ultimatum Bourne'a".

Tożsamośc 5/10, Krucjata 7/10, Ultimatum 6/10.
Generalnie spory zawód, tyle osób namawiało mnie, by obejrzeć tą trylogię.
Sztampa i nuda w wielu momentach, nic specjalnego. Daję głowę, że książka 100 razy lepsza...

U mnie 7, 7 i 6. Ale również lekkie rozczarowanie na koniec. Spodziewałem się czegoś jednak lepszego i mocniejszego. A nie jestem obciążony literackim bagażem, bo Ludluma nie czytałem. I teraz już pewnie nie przeczytam.

FIlm leci na kulcie książki. Filmowa trylogia NICZYM nie porywa.

Bzdura.
Niektórych może książka nudziła.
Nie mówię że mnie;)

Mnie osobiście książka wydawała się dziwna. Jako, że odkryłem ją dopiero po filmie, porównywałem ją do tego, co widziałem i przyznam szczerze, że jakoś mnie nie urzekła. Wydawała mi się zbyt naciągana, drętwa i przestarzała. Same opisy dość fajne, ale sposoby rozwiązywania problemów, raczej na dzisiejsze realia śmieszne. Chociaż książka jest dość stara, więc też nie można patrzeć na to w ten sposób.

Często się zdarza że jak oglądam film to patrzę co chwile ile do końca zostało bo taka lipa. I w tym przypadku też tak było z tym że patrzyłem ile do końca i byłem rozczarowany że film się kończy. Aż chce się go oglądać i oglądać.

Dla mnie ta część była zdecydowanie najlepsza. Najwięcej się działo i wszystko ułożyło się do kupy. Wprawdzie pierwszej części dałem 9 tak jak i tej ale jedynka była ciut gorsza moim zdaniem ale jako że zapoczątkowała całą historię Dejviego Webb'a również zasługuje na 9. Druga część odbiega poziomem. Mniej akcji trochę bardziej nudnawa ale i tak zasługuje w mojej ocenie na 8.

Zgadzam się choć nie oglądałem jeszcze dziedzictwa ale bez Damona to nie to samo "chyba" i wreszcie Julia Stiles odegrała większą rolę czekałem na to od jedynki

no niestety dziedzictwo ssie ;<