Zgadzam się z wieloma komentarzami mówiącymi, że film dość mocno trąci myszką, dialogi są jak na dzisiejsze standardy bardzo sztuczne, wręcz naiwne, mimo wszystko warto ten film zobaczyć dla... scenografii. Jeśli ktoś się interesuje starożytnością, powinien wiedzieć, że jest to chyba jedyny film hollywoodzki w którym pokazano Rzym - zwłaszcza Forum Romanum tak jak ono według rekonstrukcji i badań archeologicznych naprawdę wyglądało. Widać tam dokładnie wszystko (scena wjazdu Kommodusa do miasta) tak jak być powinno. Świątynie, obie bazyliki, kurię (siedzibę senatu), tabularium oraz kolumny honorowe itp. Trochę zmieniono położenie świątyni Jowisza (w rzeczywistości była położona wyżej i skierowana bardziej na zachód - zresztą ciekawostka, jej odbudowa ok. 100 lat przed umiejscowieniem akcji filmu kosztowała 12 tys. talentów czyli 300 ton złota - kilkadziesiąt miliardów złotych przy dzisiejszych cenach), ale reszta jest niemal idealnie odwzorowana. W innych produkcjach amerykańskich z reguły Rzym jest pokazany bardzo swobodnie, bez związku z tym jak w rzeczywistości wyglądał.