Zgadzam się. Nie oglądałam całego serialu, tylko część, nawet za bardzo nie pamiętam ile, ale nie był bardzo zły, trzymało się to kupy. Chciałam oglądnąć film, żeby zobaczyć jak to się rozwinęło i jak to wszystko zamierzają podsumować. I masakra. Nie tego się spodziewałam, gniot na całej linii. Przewijałam, nawet nie zagłębiłam się w akcję, śledztwo, byle tylko wiedzieć o co w tym chodzi, ale w sumie i to niepotrzebne. A szkoda, mogło być dużo lepiej. Jak mieli ten film robić tak totalnie na siłę, to lepiej trzeba było nie robić ;/

Też się zgadzam - oglądałem na 'szybkim podglądzie' a i tak uważam te 10-12 minut za stracony czas!

Popieram, fabuła może jeszcze nie taka zła ale jakoś to jest tak sztucznie nakręcone i te teksty. Film od początku irytuje.

... i drażni

Jesteście bardzo wyrozumiali. Serialu nie oglądałem, książki nie czytałem. Na ten film wpadłem przypadkiem i po 10 minutach wyłączyłem. Dla mnie nieporozumienie 1/10.

no to faktycznie totalnie bez sensu wziąłeś się za ten film ;) On był zrobiony dla fanów serialu, z pieniędzy które fani (oczywiście pod "nadzorem" twórców) zebrali. Więc wiadomo, że nie jest to największe dzieło kinematografii i raczej nie warto oceniać go bez sympatii (i znajomości) serialu czy książek ;)

Nie oglądałem, nie czytałem, 10 minut i wyłączyłem. Wszystko przypadkowe Kolego. Wpis nieprzypadkowo nic nie mówi o filmie, ale całkiem sporo o oceniającym. ;-)

Tak się składa, że w życiu mam dużo wolnego czasu. Pochłaniam filmy jak dobre jedzenie. Wpadłem na niego przypadkiem, czytaj spontanicznie, bez rekomendacji, polecenia przez znajomego czy znajomości, kto to w ogóle jest ta Weronika. Strona numer 15 na kinomanie w dziale filmy. Znajdziesz tam tego gniota. Zachęcony wysoką oceną (6,5/10) na filmweb włączyłem. Resztę już znasz.

Wracając do Twego drugiego zdania, co więc Ci powiedziała o mnie?

Że przynajmniej niekiedy formułujesz oceny bez odpowiedniej znajomości sprawy.