Muszę powiedziec że zaskoczyło mnie jak różny od książki jest ten film. Zupełnie inny sposób opowiadania, przedstawiania postaci i świetne zmiany fabularne.
Oryginał autorstwa Fuksa uwielbiam i niesamowite jest jak bardzo mi zapadł w pamięc. Tym chętniej sięgnąłem po ekranizację. Tutaj spotkała mnie niespodzianka. Głównym bohaterem i osobą która najczęściej jest na ekranie okazuje się radca Herman, a nie jego syn. Mało tego, to po jego stronie stoi przez większośc czasu sympatia widza. W książce była to gburowata, pozbawiona uczuc karykatura, której nie byliśmy w stanie polubic nawet przez minutę. Tutaj raczej jesteśmy po stronie ojca, a młody Wiktor wydaje się przesadzac.
To najistotniejsza zmiana, ale nie jedyna. Mniej tu psychologii (co nie znaczy że jej nie ma), więcej mroku, czystego kryminału oraz niespodzianek. U Fuksa podejrzenie na Stopka padło od razu, w filmie tymczasem, krok po kroku dochodzi się jego winy oraz motywów. Zakończenie jest też kompletnie inne i może nie kopie tak jak oryginalne, ale jest na prawdę mocne.
Ale ja tu porównuję, a film w sumie broni się sam. Klimat, muzyka, aktorstwo (główne role, bo marnych epizodów niestety tutaj sporo) oraz zwroty akcji gwarantują że ani na chwilę nie oderwiemy wzroku od ekranu. To nic że pominięto wiele istotnych wątków, bo Chmielewski dodał od siebie również niemało. Zapewnił tym samym napięcie i mroźną atmosferę której chyba nigdy nie uświadczyłem w polskim filmie. Scenę morderstwa, wigilii czy zaskakującą końcówkę zapamiętam na pewno na długo.
Lektura obowiązkowa.
Czym różni się zakończenie filmowe od książkowego? Własnie obejrzałem film i bardzo mi się podobał.
I nie zgadzam się z tym, że ojciec jest pokazywany częściej. Chyba właśnie syn jest głównym bohaterem filmu i częściej go oglądamy. No, załóżmy że jest 50 na 50. :)
Na pewno chcesz znać odpowiedź? Książka jest świetna i warto ją przeczytać dla porównania. Zwłaszcza że nawet jak się upierasz że bohaterem jest w 50% syn, to warto wiedzieć że w powieści jest nim na 90%. Poniżej zdradzam zakończenie, ale ostrzegam że lepiej poznać je w oryginale ;)
Spoiler
W książce radca jest pokazany jako totalnie bezduszna istota. Nagle w ostatniej scenie staje się miły dla swego syna, pozwala mu pojechać na wycieczkę i zabiera go na rzekome miejsce obławy. Następnie zabija go bez większych emocji (Fuks wspomniał tylko o tym że się rozpłakał, ale szybko przekonuje się że to co zrobił jest słuszne) i jedzie na posterunek. Pisze raport, fałszując wszystkie dowody przeciw synowi i wskazujące winę Stopka. Następnie chyba nawet jest przesłuchanie (nie pamiętam dokładnie) Stopka, w momencie którego radca perswaduje mu że musi się przyznać do wszystkich zbrodni. Tak więc w książce nie ginie, a sprytnie zaciera ślady i wychodzi z całej sprawy z twarzą, jako wybitny śledczy.
Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale widzę, że streszczone przez Ciebie zakończenie spodobałoby mi się bardziej. Oczywiście nie znaczy to, że nie podobało mi się filmowe, film jest rewelacyjny :)
Film jest łagodniejszy w odbiorze. Przeczytawszy książkę można sobie te sytuacje różnie wyobrażać. Film jakby narzuca całość sam z siebie. Wiecie może czy na necie gdzieś można znaleźć wersję tej piosenki którą dziewczyna z kapeluszem śpiewa do melodii skrzypiec?
Raczej nie można, w napisach końcowych podano, że jest ona autorstwa Chmielewskiego, reżysera. Czyli została napisana na potrzeby filmu i raczej nigdzie poza nim nie była wykonywana.
Książki nie czytałem, ale "Wśród nocnej ciszy" to doskonały rodzimy thriller. Pamiętam że po raz pierwszy oglądałem go wiele lat temu. Pięknie ukazane mroźne tchnienie zimy i sporo niejednoznaczności w fabule. Autentycznie mocne zakończenie będące tragiczną konfrontacją ojca z synem. Wzorcowe aktorstwo.
Jeden z najlepszych polskich thrillerów, raczej zapomniany. Zbliżają się Święta i powinien zostać wyemitowany. :-)
Wielbiciele włoskiego nurtu giallo oraz "M" (1931) Fritza Langa powinni w szczególności obejrzeć "Wśród nocnej ciszy".
A mnie się nie podobał. Ja bym chciała wiedzieć, dlaczego ten gość zabił dwóch pierwszych chłopców. Lubię w kryminale poznać motywy i trochę życia wewnętrznego zabójcy. Tutaj mi tego zdecydowanie zabrakło.
"W książce była to [postać ojca] gburowata, pozbawiona uczuc karykatura, której nie byliśmy w stanie polubic nawet przez minutę. Tutaj raczej jesteśmy po stronie ojca, a młody Wiktor wydaje się przesadzac."
Ty chyba nie wiesz, o czym piszesz. Bo tak było właśnie w filmie. Ojciec był despotycznym panem i władcą. Może dla ciebie takie traktowanie syna jest "normalne", dla mnie nie. Nic dziwnego, że syn jest rozżalony i chce uciec z takiego zimnego, bezdusznego domu.